Te sytuacje mogły skończyć się tragicznie. Na szczęście pomoc przyszła w porę
Długi czerwcowy weekend nadal trwa, a już mamy przykład nieodpowiedzialnego zachowania, które o mały włos nie zakończyło się tragedią.
Podlaska Policja
Wywrócona żaglówka
W okolicach wyspy Kamień na jeziorze Wigry, policjant razem z ratownikami suwalskiego WOPR, natknęli się na dramatyczną sytuację. Zauważyli kobietę w wodzie, która desperacko wzywała o pomoc. Trzymała przed sobą kamizelkę asekuracyjną i machała ręką. Obok niej znajdowała się wywrócona żaglówka, na którą próbował wejść mężczyzna, jednak nie posiadał on kamizelki ochronnej. Policjant i ratownicy szybko zareagowali, przenosząc dwójkę żeglarzy bezpiecznie na pokład policyjnej motorówki.
Warunki panujące na jeziorze były na tyle trudne, że nie było możliwe ponowne postawienie żaglówki przez zespół ratowniczy. Z tego powodu wezwano kolejną motorówkę, która podjęła działania ratunkowe. Okazało się, że 61-letni mężczyzna posiadał patent sternika jachtowego i miał doświadczenie w pływaniu po jeziorze Wigry przez wiele lat. Jednak tym razem warunki były wyjątkowo trudne.
Podczas próby powrotu do miejsca wypłynięcia, nagły podmuch wiatru przewrócił łódź, a załoga znalazła się w wodzie. Choć kamizelki ratunkowe znajdowały się na pokładzie, żadne z nich nie były założone przez żeglarzy. Jeden z ratowanych, 48-letnia kobieta, zdołała złapać jedną z kamizelek, ale nie była w stanie jej założyć. Pozostałe środki ratunkowe znajdowały się pod kadłubem, a sternik próbował na niego wejść.
To wydarzenie ukazuje, jak istotne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas żeglowania, zwłaszcza w trudnych warunkach. Należy pamiętać o konieczności noszenia kamizelek asekuracyjnych przez całą załogę, a także o odpowiednim zabezpieczeniu sprzętu na pokładzie.
Pływał tam gdzie nie wolno
Do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia doszło w trakcie patrolowania rzeki w Goniądzu niedaleko plaży. Policyjni wodniacy natknęli się na dramatyczną sytuację - mężczyzna tonął i desperacko próbował utrzymać się na powierzchni wody, znikając co chwilę pod lustrem rzeki, aby ponownie wyłonić się i złapać oddech. Mundurowi natychmiast ruszyli na pomoc tonącemu, a w tym samym momencie 40-letni mężczyzna, będący na brzegu, również postanowił wskoczyć do wody. Niestety, po chwili oboje znaleźli się pod wodą.
Policjanci szybko wyciągnęli tonącego mężczyznę na pokład swojej łodzi, podczas gdy drugi mężczyzna trzymał się burty. Na szczęście żadnemu z nich nie była potrzebna specjalistyczna pomoc medyczna.
Okazało się, że 23-letni mężczyzna, który tonął, pływał w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz kąpieli. Badanie wykazało również obecność alkoholu w jego organizmie. W związku z naruszeniem przepisów dotyczących bezpieczeństwa wodnego oraz pływania pod wpływem alkoholu, amator kąpieli został ukarany mandatem w wysokości 250 zł.
Ta niebezpieczna przygoda zakończyła się szczęśliwie, chociaż tragiczny finał był o włos. Incydent stanowi przestrogę i pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas kąpieli, zwłaszcza w miejscach wyznaczonych jako niebezpieczne lub objęte zakazem.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl