To kolejne po Morosophusie i Pokusie przedsięwzięcie, w którym taniec spotyka się z teatrem. Zrealizowała je Akademia Tańca Szał.
- Pomysł powstał 8 lat temu, gdy założyliśmy szkołę. Przez ten czas dojrzewaliśmy to tego, by zrobić spektakl, o jakim wszyscy marzyliśmy - opowiada Bernadetta Ziółek, szefowa Szału, która wyprodukowała Burzę zmysłów i odpowiada za choreografię. I dodaje, że nie jest to spektakl typowo taneczny. Ma bardzo teatralną formułę.
Dla tancerzy było to duże wyzwanie. - Postawiliśmy przed nimi bardzo wysoko poprzeczkę. Chcieliśmy, żeby przeobrazili się w aktorów. Żeby spróbowali nie tylko ciałem i ruchem, ale też dialogiem odzwierciedlać temat - mówi Ziółek. Wymagało to nie lada przygotowań. Próby rozpoczęły się w sierpniu zeszłego roku, a ostatnie treningi trwały nawet po 8 godzin dziennie. - Intensywnie pracowaliśmy nad warsztatem teatralnym, m.in. nad dykcją - przyznaje Bernadetta Ziółek.
W spektaklu bierze udział 20 osób. Tancerzy wsparli aktorzy Dramatycznego: Aleksandra Maj (zachwyca tanecznymi umiejętnościami) i Andrzej Petelski. Zróżnicowana muzyka porywa do tańca nie tylko uczestników projektu. Żywiołowość, młodzieńcza pasja i energia udziela się też publice. Amatorzy nowoczesnych technik tańca nie powinni być zawiedzeni. Hip hop, new style, house, dance hall, street dance, jazz - wszystko to zobaczą w widowiskowych układach. Sprzyja im zbudowana z kilkupoziomowych rusztowań, przyciągająca uwagę scenografia, której autorem jest Jarosław Perszko. Całość wyreżyserował Marek Tyszkiewicz.
Najbliższe spektakle Burzy zmysłów na deskach Węgierki 28 lutego i 1 marca.
Kliknij tutaj aby obejrzeć zdjęcia.