Aktualności

Wróć

Taka pomoc może im zaszkodzić. Nie wszystkie leśne zwierzęta jej potrzebują

2020-05-15 07:44:57
Wiosną przyroda budzi się do życia, a w środku lasu rodzą się nowe pokolenia zwierząt. Podczas leśnych spacerów, zdarza się, że natkniemy się na młode, które wygląda jakby potrzebowało pomocy. Jednak zanim zdecydujemy się by jej udzielić, dobrze się zastanówmy.
pixabay.com
Dzikie zwierzęta wykształciły wiele sposobów na przetrwanie, a jednym z nich jest pozostawienie młodych po urodzeniu. Dzieje się tak, ponieważ maluchy pozbawione są zapachu. Jak podaje Nadleśnictwo Suwałki, takim przykładem są m.in. sarny. Mama koza porzuca swoje dzieci koźlęta, aby nie pozostawić na nich swojego zapachu, który mógłby przyciągnąć drapieżniki i narazić je na niebezpieczeństwo. Jeśli sarna urodzi więcej niż jedno koźlątko, to rozdziela je od siebie nawet o pół kilometra. Odwiedza je tylko dwa razy dziennie w porze karmienia. Pod żadnym pozorem młodych nie można dotykać, ponieważ w konsekwencji grozi to odrzuceniem malucha przez rodzica.

Podobnie postępują też zajęczyce, które odwiedzają swoje maluchy najchętniej wczesnym rankiem i późnym wieczorem.

Zaś młodziutkie łosie są często zostawiane przez swoje matki w trawie, w czasie, kiedy te oddalają się po pokarm. Oczywiście po pewnym czasie wracają, ale w trakcie ich nieobecności młode leżą nieruchomo i czekają na ich powrót. Dopiero kiedy nieco podrosną, zaczynają przemierzać lasy razem z rodzicem.

- Na przełomie maja i czerwca wiele młodych ptaków opuszcza gniazdo i pod opieką rodziców poznaje otaczający je świat. Jeśli znalezione przez nas pisklę nie posiada widocznych ran i nie krwawi, to najlepszym rozwiązaniem jest pozostawić je w spokoju, ewentualnie można takiego ptaka przenieść na najbliższe drzewo lub krzew, gdzie będzie mniej narażony na ruch ulicy czy atak ze strony psów lub kotów. Z kolei ranne ptaki wymagają specjalistycznej opieki weterynaryjnej - informuje Nadleśnictwo Suwałki.

Ptaki mają bardzo słabo rozwinięty zmysł powonienia, więc dotyk człowieka nie spowoduje, że rodzice odrzucą pisklę wyczuwając ludzki zapach.

Gdy spotkamy zwierzę, najpierw spokojnie oceńmy czy nie jest zranione bądź chore. Jeśli nie, to zostawmy je tam, gdzie jest. Natomiast jeżeli jest ranne lub mamy jakiekolwiek wątpliwości co powinniśmy zrobić, zapytajmy specjalistów. Najczęściej są nimi lokalni leśnicy lub weterynarze.
Paulina Górska
24@bialystokonline.pl