Aktualności

Wróć

Szampana na razie nie będzie. Miastu nie udało się sprzedać działek na Krywlanach

2018-02-02 08:09:20
Nie udała się sprzedaż działek inwestycyjnych na Krywlanach. Przeszkodziło w tym odwołanie od decyzji środowiskowej wydanej przez magistrat.
UM Białystok
W październiku zeszłego roku pojawiła się informacja, że duży inwestor jest zainteresowany kupnem terenów znajdujących się w Białymstoku. Chodziło dokładnie o działki na Krywlanach o łącznej powierzchni 23h. Miasto ogłosiło przetarg, żeby umożliwić potencjalnemu kupcowi złożenie oferty. Cena wywoławcza oscylowała wokół 34 mln zł, co nie odstraszyło chętnych. Podobno firma Jong Lang Lasalle, bo o nią chodzi, zadeklarowała wstępnie, że chciałaby w ramach nowej inwestycji utworzyć na wspomnianych terenach nawet 1000 miejsc pracy. Zysk wydawał się więc dla miasta podwójny.

Wspomniany inwestor złożył także wniosek o wydanie decyzji środowiskowej stwierdzającej brak potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia, które miało polegać na wybudowaniu hali magazynowej. Także ta prośba została rozpatrzona przez miasto pozytywnie. To się jednak komuś nie spodobało. Dokładnie Fundacji Rozwoju Podlasia.

- Fundacja Rozwoju Podlasia 16 stycznia wniosła odwołanie od decyzji Prezydenta Miasta Białegostoku z dnia 29 grudnia 2017 r. o środowiskowych uwarunkowaniach, wydanej dla przedsięwzięcia polegającego na budowie hali magazynowej z częścią biurowo-socjalną na terenie działek położonych na Krywlanach – informuje Anna Kowalska z magistratu.

O samej Fundacji zbyt wiele nie wiadomo. Jej siedziba mieści się przy ul. Mickiewicza w Białymstoku. Na stronie internetowej można przeczytać, że skupia się na wsparciu przedsięwzięć o znaczeniu lokalnym i regionalnym m.in w obszarze ochrony środowiska, nauki, działalności wspierających rozwój społeczności lokalnych.

W argumentacji do odwołania fundacja wymienia kilka czynników. Jednym z nich jest np. to, że w bezpośrednim sąsiedztwie przedmiotowych działek znajdują się tereny wartościowe środowiskowo, przyrodniczo oraz społecznie (tereny rekreacyjno-wypoczynkowe). Innym, według przedstawicieli Fundacji, jest przekonanie, że inwestycja będzie miała wpływ na walory krajobrazowe terenu i będzie wiązała się z emisją zanieczyszczeń do atmosfery.

Odwołanie trzeba rozpatrzyć. Zrobi to dokładnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Wystarczyło to jednak, żeby potencjalnych inwestorów odgonić. Okazuje się bowiem, że w zaplanowanym na 30 stycznia przetargu nie wpłynęło żadne wadium. Potencjalny nabywca najwidoczniej nie chciał inwestować w teren, który może okazać się dla niego bezużyteczny.

W magistracie twierdzą, że po rozpatrzeniu odwołania od decyzji środowiskowej przeprowadzony zostanie kolejny przetarg. Na ten moment nie wiadomo, czy ktoś ponownie wyrazi zainteresowanie terenami inwestycyjnymi.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl