Kultura i Rozrywka

Wróć

Studiował w Białymstoku. Kamil Dobrowolski zagrał w głośnym filmie, który walczy o Oscara [WIDEO]

2016-01-21 00:00:00
Syn Szawła - to ten film sprawił, że o Kamilu Dobrowolskim stało się głośno. Produkcja, w której zagrał absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, zbiera kolejne nagrody.
materiały dystrybutora
Nagroda Grand Prix na festiwalu w Cannes, Złoty Glob dla filmu nieanglojęzycznego, a to nie koniec wyróżnień. Przed kilkoma dniami film Syn Szawła w reżyserii László Nemesa zdobył nominację do Oscara w kategorii najlepszy film zagraniczny. Zagrał w nim Kamil Dobrowolski, na co dzień aktor rzeszowskiego Teatru Maska. Na koncie ma role m.in. w spektaklach: Mała syrenka, Bleee..., Na pełnym morzu, Dzikie łabędzie i Najmniejszy samolot na świecie. Jest on także związany z Białymstokiem. Ukończył bowiem Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, filię warszawskiej Akademii Teatralnej.

To była wspaniała przygoda

Syn Szawła przedstawia 48 godzin z życia Szawła Auslandera, członka Sonderkommando - oddziału żydowskich więźniów zmuszonych asystować hitlerowcom w wielkiej machinie Zagłady. Rzecz dzieje się w 1944, na krótko przed wybuchem buntu w obozie Auschwitz-Birkenau.



Kamil Dobrowolski zagrał w filmie ważną postać brutalnego kapo - Mietka. Jak trafił do tej produkcji?

- Moja droga do udziału w filmie Syn Szawła w reżyserii László Nemesa to kilkumiesięczny e-casting świetnie nadzorowany przez Adę Cyndler z agencji aktorskiej JMC - wyjaśnia aktor.

Rola w węgierskim filmie to - nie licząc serialowego epizodu - jego debiut filmowy.

- Jako debiutant musiałem się wiele nauczyć w bardzo krótkim czasie. Musiałem przewalczyć nieśmiałość związaną z materią, której do tej pory nie znałem. Z pomocą przyszli mi koledzy z planu: Todd Charmont, Urs Rechn i Christian Harting. Dawali mi wskazówki, które pomogły mi jak najlepiej wywiązać się z filmowych zadań. Przez cały czas czułem też pewną rękę reżysera, który doskonale wiedział, jak pracować z nami, aby osiągnąć zamierzony efekt - zaznacza Kamil Dobrowolski.

Czas intensywnego rozwoju

Młody aktor wspomina, że na planie produkcji panowała świetna atmosfera.

- Pracowaliśmy w dużej dyscyplinie, ale też z ogromną przyjemnością. Po każdym skończonym dniu zdjęciowym pojawiała się ogromna satysfakcja. Spotkanie z Synem Szawła będę wspominał jako wspaniałą przygodę.

Kamil Dobrowolski pochodzi z Torunia, ale aktorskie szlify zdobywał na Wydziale Lalkarskim w Białymstoku. Pytany o studia w naszym mieście, odpowiada:

- To był doskonały czas dla ciała i wyobraźni, czas intensywnego rozwoju. Studia obudziły we mnie moje wewnętrzne dziecko. Poznałem w tym czasie wielu wspaniałych ludzi. Nawiązałem przyjaźnie, które będą trwały, mam nadzieję, do końca życia.

Holokaust z innej perspektywy

Pełnometrażowy debiut 38-letniego László Nemesa budzi duże zainteresowanie. Przełamuje on bowiem dotychczasowe, typowe dla fabuł o Holokauście, klisze narracyjne. Reżyser rezygnuje z epickiej skali, która tworzy iluzję, że jesteśmy w stanie pojąć skalę tej zbrodni. Widz ma tu do czynienia z maksymalnym realizmem, z perspektywy jednostki ogląda fragmenty otaczającego piekła.

Syn Szawła powstał z głębokiej potrzeby autentyczności, a drobiazgowa dokumentacja i produkcja zajęły twórcom pięć lat. To film perfekcyjny, porażający i trzymający w napięciu.

Na ekrany polskich kin produkcja wchodzi 22 stycznia. Można ją obejrzeć w białostockim Forum.

Repertuar kin
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl