Studenci sprzedali uczelnie wyższe
- Raz, dwa, trzy, cztery precz z reformą do cholery! - krzyczeli zebrani na Placu Uniwersyteckim białostoccy studenci podczas protestu z okazji Międzynarodowego Dnia Studenta.
Alarm dla edukacji to pomysł Demokratycznego Zrzeszenia Studentów. Uczestnicy wyrazili publiczne niezadowolenie z reformy szkolnictwa wyższego minister Barbary Kudryckiej. Ich zdaniem przyszłość uczelni zmierza w stronę szkół zawodowych. Nie chcą, by uczelnie wyższe były sprowadzone do przedsiębiorstw nastawionych na zysk i fabryk dyplomów. Twierdzą, że odpłatność za studia doprowadzi do tego, że studiować będą tylko ci, których na to stać. Obawiają się upadku powszechnych, otwartych i bezpłatnych uczelni.
Jako wyraz protestu zlicytowali białostockie uczelnie za ceny nie wyższe niż złotówka, dolar czy euro.
MAG