Strażak zamiast ratownika medycznego. Coraz więcej takich interwencji
Strażacy-ratownicy mają co robić. Zarówno w całym kraju, jak i w Podlaskiem. Coraz częściej udzielają pomocy, kiedy np. pogotowie nie może przyjechać na czas.
Komenda Wojewódzka PSP w Lublinie
Strażacy coraz częściej zastępują ratowników medycznych z karetek pogotowia. Chodzi o tzw. izolowane zdarzenia ratownictwa medycznego (IZRM), czyli takie, do których z jakichś przyczyn karetka dojechać nie może, chociaż na ogół się to udaje.
Strażacy wchodzą w rolę ratowników, kiedy czas oczekiwania na pogotowie przedłuża się, nie ma wolnych Zespołów Ratownictwa Medycznego lub kiedy pierwsi zauważą, że coś się dzieje. Nie mogą oni jednak zabrać poszkodowanych do szpitala. Udzielają jedynie pierwszej pomocy. Mowa m.in. o ocenianiu podstawowych parametrów życiowych, zastosowaniu tlenoterapii oraz przekazaniu wsparcia psychicznego do czasu oddania poszkodowanych pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Wzrost interwencji IZRM widać również w naszym regionie, szczególnie kiedy porównamy bieżący rok z 2019 r. W okresie od stycznia do października ubiegłego roku podlascy strażacy brali udział w 48 izolowanych zdarzeniach ratownictwa medycznego. Natomiast w tym samym okresie, tylko rok później, było to już 59 IZRM.
- Liczba strażaków z tytułem ratownika medycznego w woj. podlaskim to 106 osób. Obecnie 8 strażaków z Podlasia, posiadających tytuł ratownika, zostało oddelegowanych do pracy w szpitalu MSW w Warszawie - zaznacza Tomasz Gierasimiuk, rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Do udzielania pomocy przedmedycznej (takiej, której udzielić może każdy świadek zdarzenia) strażacy są zobligowani od 1999 r., a do udzielania kwalifikowanej (inaczej - profesjonalnej i potwierdzonej kursami) pierwszej pomocy od 2008 r.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl