Straż miejska w Białymstoku mało efektywna i droga. NIK porównała strażników z 16 miast
Najwyższa Izba Kontroli przeanalizowała pracę i wydatki ponoszone na straż miejską w 16 miastach. W Białymstoku jest jedną z najmniej wydajnych, a jednocześnie kosztuje dużo. Jednak biorąc pod uwagę bezpieczeństwo, jakie zapewnia, nie jest źle.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Strażników nie jest mało
Warunki pracy stworzone dla strażnika, które potencjalnie zwiększają bezpieczeństwo - obszar przypadający na strażnika (im mniejszy, tym jego skuteczność może być lepsza) oraz liczba mieszkańców przypadająca na strażnika (im mniej, tym skuteczniej można się zajmować ich sprawami) - w 16 objętych kontrolą strażach były zróżnicowane.
W najlepszej sytuacji byli warszawiacy - jeden strażnik miał średnio do obsługi 1 133 mieszkańców, a na końcu listy był funkcjonariusz z Zielonej Góry z 4 628 mieszkańcami. Na jednego strażnika w Białymstoku przypada 2 337 osób, co jest zbliżone do polskiej średniej.
Również zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o powierzchnię przypadającą do obsługi przez jednego strażnika, jest Warszawa. Tu dobrze wypadł również Białystok, gdzie zagęszczenie funkcjonariuszy jest dość wysokie.
Mało interwencji białostockiego funkcjonariusza
Wydajność strażników mierzona liczbą podjętych przez nich interwencji przeliczeniowych wyniosła średnio 1 554. Najwięcej interwencji podejmowali strażnicy w Szczecinie (2 005) i Warszawie (1 977). Najmniej zaś w Zielonej Górze (559), Rzeszowie (974) oraz w Białymstoku (1 186).
Biorąc pod uwagę koszt jednej interwencji, najefektywniejsze były te podejmowane przez strażników w Szczecinie (35,73 zł). Najmniej efektywne były zaś w Białymstoku (62,77 zł), Rzeszowie (64,47 zł) oraz w Zielonej Górze (116,78 zł).
Największe środki finansowe ogółem przeznaczano na utrzymanie straży w Warszawie - średnio rocznie 130 mln zł. Zielona Góra wydawała 1,7 mln zł, a Białystok 9,6 mln zł (11. miejsce). Najistotniejsze są jednak wydatki przypadające na jednego podatnika. Zdecydowanie najwyższe są w Warszawie (ponad 75 zł). Mieszkańca Zielonej Góry straż kosztowała tylko 14 zł, a Białegostoku - 32 zł (minimalnie poniżej średniej krajowej).
Droga, ale zapewnia bezpieczeństwo
Najwyższe bezwzględne koszty utrzymania przypadające w stolicy, po uwzględnieniu faktu, że za taką kwotę warszawiak dostaje zdecydowanie najlepsze zagęszczenie strażników na każdy km kwadratowy i jest obsługiwany przez największą liczbę strażników (dlatego potencjalnie może czuć się bezpieczniej), nie były już tak wysokie (dopiero 7. miejsce wśród 16 miast). Z kolei mieszkaniec Zielonej Góry najniższe koszty (nieco powyżej 14 zł) zawdzięczał w dużej mierze nieproporcjonalnie niskiemu wskaźnikowi poziomu potencjalnego bezpieczeństwa. Uwzględniając jakościowe aspekty bezpieczeństwa, relatywnie najtańszą straż posiadały Łódź, Białystok i Poznań, najdroższą zaś Opole, Szczecin i Gdańsk.
Różnica pomiędzy najwyższym przeciętnym wynagrodzeniem strażnika w Warszawie (4 164 zł) i najniższym przeciętnym wynagrodzeniem strażnika w Zielonej Górze (2 230 zł) wyniosła 1 934 zł. Uwzględniając regionalne zróżnicowanie poziomu wynagrodzeń, NIK zauważyła zależność pomiędzy wysokością wynagrodzenia i wydajnością strażników mierzoną liczbą dokonywanych przez nich interwencji. Przykładowo, wyżej opłacani strażnicy w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Bydgoszczy wykazywali się także ponadprzeciętną wydajnością. Z drugiej strony najmniej wydajni strażnicy z Zielonej Góry otrzymywali stosunkowo niskie wynagrodzenie.
NIK zastrzegł, że w Białymstoku (obok Rzeszowa, Opola i Łodzi), po uwzględnieniu wysokości wynagrodzenia (to średnio 3 273 zł netto), wydajność strażników mogłaby być lepsza.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl