Aktualności

Wróć

Strat z zakazu handlu w niedzielę Podlaskie nie nadrobi

2018-03-10 14:25:04
11 marca będzie w Polsce pierwszą niedzielą bez handlu. Zwolennicy zakazu twierdzą, że spadek dochodów nadrobi się w inne dni. Są jednak głosy, że w przypadku Podlasia to niemożliwe.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Podlaskie nie nadrobi

- Takie regiony jak Podlaskie i takie miasta jak Białystok zapłacą największą cenę za wprowadzenie tego idiotycznego zakazu. Ponad miliard dochodów dają podlaskie i białostockie sklepy z handlu z turystami zza wschodniej granicy - mówi szef podlaskich struktur PO Robert Tyszkiewicz i szacuje, że po odjęciu od tego 2 dni zakupowych, może być to uszczerbek rzędu 20-30%.

Jak podkreśla, duże straty poniesie wielu mieszkańców Białegostoku, bo obywatele Białorusi planują u nas cały weekend - lokują się w hotelach, jedzą w restauracjach, a to wszystko zostanie w znaczny sposób ograniczone.

- Turyści ze wschodu mają możliwość wyłącznie poświęcenia weekendu na zakupy. Nie ma możliwości nadrobienia tego w innych dniach. Jest to kwestia wydolności przejść granicznych, organizacji transportu - podnosi Tyszkiewicz. - To są wszystko klienci, którzy przyjeżdżają tutaj z konkretnymi pieniędzmi i budują część naszego dobrobytu.

Mniej pracy

- Co się stanie, kiedy nasz boom gospodarczy zatrzyma się i zacznie się odwracać? Co się stanie z ludźmi, którzy w tej chwili mają ograniczenia w swoich godzinach pracy, a ich pensje zostaną zmniejszone? Co stanie się, gdy za kilka lat tej pracy będą potrzebować, będą o nią zabiegać - pyta poseł Tomasz Cimoszewicz (PO).

Do tego dochodzi kwestia osób, które pracują tylko w weekendy.

- Studenci pracują głównie w centrach handlowych, które zostaną zamknięte w niedziele. Pracę może stracić nawet 85 tys. osób [szacunki z całej Polski - przyp. red.], z czego połowę mają stanowić studenci. To jedyna forma zarobku, którą poświęcają na wynajem i wyżywienie - o portfele młodych ludzi boi się student Łukasz Targoński ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci.

- Proszę wczuć się w przedsiębiorców, którzy rozpoznają rynek, inwestują, a potem ktoś im to zamyka. Nie ma prawa decydować żaden rząd, żaden samorząd za obywateli o tym, co mają robić w sobotę, w niedzielę - dodaje białostocki radny Marek Chojnowski (PO).

Handlowej niedzieli nie wszyscy chcą

Zakupy w weekend lubimy. W sobotnie przedpołudnie chociażby Atrium Biała jest pełne. Na parkingu stoją dziesiątki białoruskich autokarów, w sklepach są setki kupujących. Wśród samych białostoczan zdania nt. zakazu handlu są jednak podzielone.

- Tak jak wszystkiego są plusy i minusy. Najgorzej będzie dla studentów dziennych, którzy dorabiali sobie właśnie pracując w weekendy. Niedziele odpadają, a to jest dla nich w miesiącu sporo mniej pieniędzy w kieszeni - uważa Alina Stępnowska, która sama w czasach studenckich w niedziele pracowała. - Dziś nie pracuję w niedzielę, potrafię zrobić zakupy wcześniej, ale jestem na nie - dodaje.

- Bardzo dobrze zrobili - mówi spotkana w centrum handlowym pani Czesława. - Niedziela to jest czas na odpoczynek z rodziną. Na zachodzie zakaz jest już dawno wprowadzony, nie będzie problemu, to kwestia przyzwyczajenia - dodaje.

Szansa na cofnięcie zakazu?

W tej chwili pojawiają się pomysły, np. związku zawodowego Solidarność, by zakaz rozszerzyć na restauracje i mniejsze placówki handlowe.

Z drugiej strony Platforma Obywatelska złożyła do laski marszałkowskiej projekt ustawy przywracającej handel w niedziele. Przedstawiciele ugrupowania liczą, że pod presją opinii publicznej, tak jak na Węgrzech, gdzie Viktor Orban wprowadził taki zakaz i po niecałym roku z niego się wycofał, podobnie zrobi polski rząd.

Podlascy działacze PO przypominają też zwyczaj z wielu państw, w których są ograniczenia dotyczące handlu w niedzielę, ale wyłącza się z nich miejscowości turystyczne i graniczne.

Obroty handlowe Podlaskiego z turystami ze wschodu wynoszą 1-1,2 mln zł rocznie.

Sprawdź nasze informatory:
Pierwsza niedziela z zakazem handlu. Niektóre galerie i sklepy będą jednak czynne
Sprawdź, kiedy sklepy będą zamknięte. KALENDARZ
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl