Stolarczyk po meczu: Pomimo optycznej przewagi nie potrafiliśmy tego spotkania wygrać
Jagiellonia nie wykorzystała szansy na wyraźne odskoczenie od strefy spadkowej. Żółto-Czerwoni domowe starcie z Miedziowymi zremisowali, choć zdaniem Macieja Stolarczyka to Jaga była w sobotę (18.03) bliżej triumfu.
Grzegorz Chuczun
Kiedy Duma Podlasia wygrała 2 spotkania z rzędu? Otóż ostatni raz taka seria miała miejsce latem 2022 r. Białostoczanie w kolejce zamykającej miniony sezon zwyciężyli 1:0 z Górnikiem Łęczna, a następnie na otwarcie nowych rozgrywek wygrali 2:0 z Piastem Gliwice. W sobotę Jagiellończycy po długiej przerwie mogli znów mieć passę 2 triumfów z rzędu, ale niestety do niej nie doszło, bo Zagłębie pokonać się nie dało.
- Szkoda tego meczu, że nie zwyciężyliśmy, bo kibice przez całe spotkanie nam pomagali, ale pomimo optycznej przewagi nie potrafiliśmy tego spotkania wygrać. Ten mecz nie rozpoczął się dla nas dobrze, straciliśmy od razu na początku bramkę, był takim moment dekoncentracji, ale potem myślę, że ten pojedynek był pod naszą kontrolą. Zagłębie czekało na swoje okazje. Nieprzypadkowo wygrało wszystkie wyjazdowe starcia w tej rundzie. Gdy prowadziliśmy 2:1, był moment na to, aby wykorzystać przestrzeń za plecami obrońców Zagłębia. Rywale zdołali jednak wyrównać, dlatego mecz zakończył się remisem. Nie jest to dla nas satysfakcjonujący wynik, lecz jest sporo pozytywów, których będziemy się trzymali dalej - powiedział po sobotnim pojedynku Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.
Szkoleniowiec Dumy Podlasia odniósł się także do fatalnej skuteczności Jesusa Imaza przy wykonywaniu jedenastek.
- Jesus jest tak dużą wartością tego zespołu, że on niczego nie musi udowadniać. Jego poziom i postawa na i poza boiskiem są przykładem dla innych piłkarzy, dla młodzieży, także myślę, że te karne nie mogą rzucać cienia na jego postawę. Tak się czasami zdarza, nie tacy zawodnicy nie strzelali jedenastek, ale ostatecznie karny został jednak po dobitce wykorzystany - oznajmił 51-latek.
Głos po meczu rozegranym przy ul. Słonecznej zabrał również opiekun gości.
- Chcieliśmy wygrać, taki był nasz cel. Plany to jednak jedno, a realizacja to drugie. Prowadziliśmy 1:0 w pierwszej połowie, w której prezentowaliśmy się gorzej niż w drugiej, kiedy to Jagiellonia zdobyła 2 bramki. Potrafiliśmy jednak doprowadzić do wyrównania, a wcześniej mieliśmy jeszcze świetną sytuację Kacpra Chodyny z bliskiej odległości. Musimy ten punkt szanować, bo przegrywając 1:2, nie jest łatwo czasami wyrównać, ale nie sposób też nie odnieść się do decyzji arbitra. Z jednej strony anulowany rzut karny, z drugiej strony powtórzony rzut karny. Na dodatek sama kwestia za co ten rzut karny. Można śmiało powiedzieć, że były kontrowersje. Rozegraliśmy ogólnie dobre spotkanie, pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Mamy tylko punkt, ale w grze o utrzymanie, gdzie każdy mecz jest niesamowicie istotny, to taką zdobycz też trzeba szanować - powiedział Waldemar Fornalik, trener Zagłębia Lubin.
W następnej kolejce, która rozegrana zostanie po przerwie na mecze narodowych reprezentacji, Duma Podlasia zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec, zaś Miedziowi podejmą na swoim terenie Wartę Poznań.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl