Lubimy wiedzieć, co będzie – to zupełnie normalne. Ale twierdzenie, że od tego, co za oknem zależy nasze samopoczucie – to już tak zupełnie normalne nie jest...
freedigitalphotos.net/chrisroll
Prognoza pogody to audycja telewizyjna ciesząca się ogromnym zainteresowaniem i niejednokrotnie ratująca słupki oglądalności wielu stacji telewizyjnych. Oczywiście wygląd pogodynek ma tu niebagatelne znaczenie, ale równie ważna jest sama informacja. Jesteśmy meteopatami?
Lubimy wiedzieć, co będzie – to zupełnie normalne. Ale od tego, co za oknem, zależy nasze samopoczucie – to już tak zupełnie normalne nie jest. Mała korekta – to, co za oknem interesowało nas dziesięć, piętnaście lat temu. Dziś, żeby dowiedzieć się, jak jest na zewnątrz, dziś zaglądamy do smartfona, laptopa, tabletu.
Jak nam telefon mówi, że dziś ładnie i tak zwany biomet jest korzystny – jest super. Mamy świetny dzień, jesteśmy dla wszystkich fajni i mili. Ale jak aplikacja pogodowa alarmuje o nagłym spadku ciśnienia – popsuty humor na cały tydzień.
Edgar z magazynu, Jadwinia z warzywniaka czy Staszek – kierowca przegubowca, wszyscy uzależniamy się od pogody. Jeżeli jutro (według Najwyższej Najjaśniejszej Jej Wysokości Stacji Meteorologicznej dedykowanej dla Android 4.0) będzie piękny słoneczny dzień, to świat wygląda tak:
Edgar nie przychodzi do pracy zestresowany, Pani Jadwinia podaje wyłącznie świeże pomidorki, a Staszek jedzie przepisowo i przepuszcza na pasach. Ale nie daj Boże ta sama apka przyniesie hiobowe wieści o przymrozku albo przelotnym deszczu – masakra. W magazynie bajzel, warzywniak omijaj szerokim łukiem i bądź pewny, że Staszek zamknie Ci drzwi autobusu przed nosem.
Wszyscy tak mają. Jedni słabiej, inni silniej. Niby z dystansem, niby niezobowiązująco, a jednak lubimy wiedzieć jak się mamy dziś czuć. Nie czujemy się tak, jak się czujemy – czujemy się tak, jak nam mówi nowoczesny telefon albo atrakcyjny prognostyk z telewizora.
Ponieważ idzie jesień, biomet coraz częściej zalicza kryzys. Będzie szaro, może nawet popada – smartfon nie kłamie. Staszek już czuje mrowienie w stopach i nerwowo szuka wajchy od wycieraczek. A ja? Ja mam biomet zawsze korzystny a to, czy założyć fufajkę i grube skarpety – sprawdzam za oknem. Wesołej jesieni!
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z
Polityka cookies
. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie w Twojej przeglądarce