Stan wyjątkowy niszczy branżę turystyczną. Przedsiębiorcy chcą wyższych rekompensat
W środę (22.09) poseł Robert Tyszkiewicz przedstawił poprawki Senatu ws. rekompensat dla przedsiębiorców. W następnym tygodniu rozpatrzy je Sejm.
Malwina Witkowska
Poprawki senackie trafią do Sejmu
115 miejscowości w województwie podlaskim objętych jest aktualnie stanem wyjątkowym. Branża turystyczna, która dotąd prężnie działała przechodzi kryzys.
- Stan wyjątkowy został wprowadzony na wschodnim pograniczu naszego regionu. Mamy ze sobą kilka poprawek, które wczoraj przyjął Senat, a w przyszłym tygodniu trafią pod obrady Sejmu. To oznacza, że prace nad ustawą o rekompensatach są już dziś na ostatniej prostej - rozpoczyna poseł na Sejm oraz przewodniczący Podlaskiej Platformy Obywatelskiej, Robert Tyszkiewicz.
Senat podtrzymał wszystkie poprawki, które zostały przez stronę rządową odrzucone w Sejmie. Mianowicie chodzi o m.in. rozszerzenie działalności, zasięgu rekompensat, dostępności dla trzech dodatkowych branż - transportu turystycznego, kultury i rozrywki oraz dla spożywczego handlu detalicznego i sprzedaży pamiątek.
- To jest oczywiste, że branże te ponoszą dzisiaj straty. Jeżeli nie ma ruchu, jeśli nie funkcjonuje transport turystyczny, wówczas ogromne straty ponoszą sklepy, a sprzedawcy pamiątek w zasadzie musieli zawiesić działalność. Ponadto odwoływane są liczne imprezy kulturalne, które tradycyjnie odbywają się w takich miejscach jak Białowieża czy Kruszyniany - informuje poseł.
Warto dodać, że niektóre poprawki udało się w Sejmie wprowadzić np. nową branżę wypożyczania sprzętu turystycznego.
Całkowicie zamarliśmy
Przedstawiciele branży turystycznej z Białowieży i Kruszynian domagają się m.in. podniesienia kwoty rekompensat z 65% do 80%.
- Otóż mechanizm, który jest proponowany w ustawie, polega na tym, że 65% jest brane ze średniej przychodów z ostatnich 3 miesięcy. A miesiące wczesnojesienne są dla turystyki puszczańskiej wyjątkowe korzystne. We wrześniu również rusza turystyka szkolna, słynne wycieczki do Białowieży. Przychody września i października są wyższe od tych letnich, na podstawie których będzie obliczana kwota rekompensat. Uważamy, że 80% będzie sprawiedliwą kwotą - tłumaczy poseł.
Sławomir Droń, właściciel gospodarstwa agroturystycznego i wypożyczalni rowerów w Białowieży stwierdza, że aktualnie jego miasto jest wymarłe.
- Początek września był słoneczny i ciepły, powinniśmy mieć wówczas mnóstwo turystów. Teraz jest trochę chłodniej, ale przyszły tydzień znów zapowiada się fantastycznie, a my nadal stoimy ze swoimi biznesami. Jest to dla nas przygnębiające - wyjaśnia Sławomir Droń.
- Teraz już z perspektywy czasu wprowadzonego stanu wyjątkowego mogę powiedzieć, że całkowicie zamarliśmy. W tej chwili w Kruszynianach nie uświadczysz żadnego turysty - dodaje z kolei Bronisław Talkowski, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne w Kruszynianach.
Apel do podlaskich posłów
Poseł Robert Tyszkiewicz apeluje do wszystkich posłów z województwa podlaskiego, bez względu na przynależność klubową czy partyjną, aby w przyszłotygodniowym głosowaniu poprali poprawki Senatu.
- Szczególnie chciałbym zwrócić się do posłów Prawa i Sprawiedliwości, bo macie prawo i sprawiedliwość w nazwie, więc zadbajcie o to, by prawo w rekompensatach było sprawiedliwe. By można było wypłacić je wszystkim, którzy ponieśli szkody. Chcemy, by rekompensata wynosiła 80% a nie 65%, jak dziś jest to oferowane. Wystarczy głosów posłów PiS-u z Podlasia, aby poprawki senackie utrzymały się w Sejmie. Tego oczekują od nas przedsiębiorcy - dodaje Tyszkiewicz.
Z kolei Bronisław Talkowski uważa, że być może posłowie z innych regionów Polski nie do końca rozumieją problem branż znajdujących się w stanie wyjątkowym.
- Do naszych posłów, którzy są przez nas wybierani, którzy powinni nas reprezentować, mamy taką prośbę: zadbajcie o to, by poprawki Senatu przeszły. Oprócz tego, że nie pracujemy, to obecność straży w naszym regionie jest uciążliwa. Dzisiaj jadąc do Białegostoku przeszedłem 4 kontrole straży granicznej i policji. Trzeba się zatrzymać, wyłączyć silnik, wysiąść, otworzyć bagażnik i taka procedura na odcinku 7 km trwa kilka razy - mówi.
Przedsiębiorcy oprócz strat finansowych zwracają również uwagę na straty wizerunkowe, których czasami nie da się naprawić.
- To nie jest sprawa partyjna czy światopoglądów, to jest sprawa życia tych ludzi. Te kwoty rekompensat w skali kraju są naprawdę mikro, a dla nas są to wielkie pieniądze za które będziemy mogli dalej funkcjonować - podsumowuje Sławomir Droń.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl