SSSE chce wysokiej prowizji od sprzedaży działek. Miasto nie zgadza się
Białystok chce poszerzyć obszar białostockiej podstrefy Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Warunki, jakie stawiają Suwałki, są jednak, zdaniem naszego magistratu, nie do zaakceptowania.
ESD
Chcą wysokiej prowizji
Miesiąc temu prezydent Białegostoku wysłał do zarządu SSSE wniosek o rozszerzenie białostockiej podstrefy.
- Dostaliśmy pismo ze Strefy z porozumieniem do podpisania - informuje o kolejnym kroku zastępca prezydenta miasta, Adam Poliński, i dodaje, że odebrano je z dużym zaskoczeniem. - Białystok miałby płacić zarządowi Strefy 12% prowizji od sprzedanych nieruchomości - mówi.
Tymczasem w 2008 i w 2010 r., gdy podpisywano takie porozumienia, prowizja ta wynosiła 7,5%. Poliński ocenia, że już wówczas była ona stosunkowo duża.
Teraz, bez wyjaśnień, Strefa chce ją znacznie podnieść.
- Naszym zdaniem jest nie do zaakceptowania - mówił wiceprezydent i podlicza, że po sprzedaży gruntów, o które ma być powiększona Strefa, jej zarząd otrzymałby 10 mln zł.
Zastępca prezydenta Białegostoku ocenia, że prowizja powinna pozostać na tym samym poziomie. Zwłaszcza, że to miasto musi uzbroić tereny inwestycyjne, przygotować nieruchomości do przetargu czy utrzymywać infrastrukturę. Strefa ma zadań niewspółmiernie mniej i nie są one kosztowne. Wśród nich jest np. przeprowadzenie przetargu.
Adam Poliński uważa, że zasady współpracy powinny pozostać na tych samych zasadach, także z uwagi na partnerskie relacje. Dzięki wejściu Białegostoku do SSSE ta wyszła na prostą. Wcześniej miała straty sięgające miliona.
- Ta prowizja, która została zapłacona w ciągu ostatnich lat, od 8 sprzedanych nieruchomości, sięgnęła 3,67 mln zł. Pozwoliła na utrzymanie się przy życiu Strefy i uzyskanie wyników dodatnich - mówił.
Odwołają się do ministra
Jeśli zarząd Strefy nie ustąpi i warunków podpisania porozumienia nie zmieni, miasto rozważy możliwość odwołania się do ministerstwa gospodarki, które jest większościowym udziałowcem Strefy.
- Nie ma uzasadnienia na kilkunastoprocentową prowizję. Jeśli myśleć o zmianie prowizji, to raczej w drugą stronę - mówił.
Póki porozumienie nie zostanie podpisane, wniosek o utworzenie w Białymstoku atrakcyjnych terenów inwestycyjnych (obowiązują na nich ulgi podatkowe) nie będzie mógł trafić do ministerstwa gospodarki, które ostatecznie wyraża zgodę na powiększenie Strefy.
Nie tylko kwestia prowizji powoduje zgrzyt na linii Białystok - SSSE. Ostatnio można mówić o sporze o sukces Strefy. Jego ojcem mianuje się zarówno Robert Żyliński, prezes SSSE, jak i prezydent miasta, Tadeusz Truskolaski. Obaj walczą o fotel włodarza Białegostoku.
Województwo na tak
Tymczasem zarząd województwa zaakceptował projekt rozszerzenia podstrefy Białystok o 64 ha. Zgodził się również na powiększenie podstrefy Suwałki o 37 ha i podstrefy Grajewo o ponad 9 ha. Oprócz tego pozytywnie odniósł się do pomysłu przyłączenia do SSSE gmin Szczuczyn, Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Czyżew, Hajnówka, Narewka, Nowogród i Sejny. Podstrefa w Wysokiem Mazowieckiem miałaby powstać na gruncie prywatnym.
Przewiduje się, że wartość zapowiadanych tam inwestycji wyniesie około 400 mln zł. Zatrudnienie znajdzie prawdopodobnie 700 pracowników.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl