Sprawa budowy stadionu miejskiego wróci na wokandę
Sprawa budowy stadionu miejskiego ponownie wróci na wokandę. Apelacje od wyroku złożył zarówno pierwszy wykonawca obiektu, jak i białostocki urząd miejski.
G. Chuczun
Sąd pierwszej instancji tylko częściowo uznał pozew magistratu i nakazał firmom Eiffage Budownictwo Mitex i Eiffage Construction wypłacenie 37 mln zł z odsetkami. Urząd Miejski w Białymstoku domagał się jednak 137 mln zł za przerwaną budowę. W tej kwocie znalazły się zarówno kary umowne, a także różnica w cenie, jaką należało zapłacić firmie OHL za dokończenie budowy. Z kolei Eiffage w pozwie wzajemnym domagała się 30 mln zł zwrotu za zerwaną umowę. Sąd jednak nie przychylił się do tego powództwa.
Od wyroku wpłynęły odwołania. Firmy Eiffage Budownictwo Mitex i Eiffage Construction domagają się oddalenia powództwa magistratu i uznania ich roszczeń. Dodatkowo chcą powołania nowych biegłych, których sąd niższej instancji nie uwzględnił. Podobnie jak podczas pierwszego procesu, firmy sugerują, że były błędy w konstrukcji dachu stadionu, która zagrażała bezpieczeństwu. Od wyroku białostockiego sądu okręgowego odwołał się także urząd miejski. Magistrat domaga się uwzględnienia wszystkich swoich roszczeń.
Budowa stadionu miejskiego trwała od 2010 r. Pierwszy wykonawca stadionu, firma Eiffage, miał opóźnienia w budowie i białostocki urząd miejski zerwał z nim umowę. Budowę stadionu zakończyła w sierpniu 2014 r. hiszpańska firma OHL.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl