Aktualności

Wróć

Spór o Las Zwierzyniecki nadal bez konsensusu

2015-04-01 00:00:00
Zamiast wycinki 560 drzew - kilkadziesiąt. To zakłada zmodyfikowana wizja Zwierzyńca. Białostoczanie chcący zachować miejsce w niezmienionym stanie nadal nie są zadowoleni, ale pojawiła się grupa, która zaakceptowała nowe rozwiązanie.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Miasto zrezygnowało z budowy wszystkich nowych ścieżek w Zwierzyńcu i zaproponowało poprawę tylko tych istniejących. Chodzi tu o 2 ciągi i przedept między ul. Świerkową a 11 listopada. Wzdłuż nich będą ustawione ławki, kosze na śmieci i oświetlenie. Jeśli wystarczy funduszy, poprawiono by też 3 krótsze fragmenty. Łącznie byłoby to 3,5 km.

Ten pomysł przedyskutowywano na kolejnym spotkaniu dotyczącym przyszłości lasu. Wzięło w nim udział około 40 osób. Tym razem władze miasta zadbały, by głos protestujących nie był jedynym.

Uczelnie - tak

- Jest to dobro wszystkich mieszkańców miasta, nie tylko fanów chodzenia po zabłoconych ścieżkach - otwierał spotkanie zastępca prezydenta Białegostoku Robert Jóźwiak.

Za utworzeniem dróg pieszo-rowerowych na obszarze Zwierzyńca optował rektor Uniwersytetu w Białymstoku Leonard Etel.
- Obszar wkomponowuje się w ideę miasteczka akademickiego. Można stworzyć coś, czego w tej chwili w Białymstoku nie ma - mówił. - Nie sądzę, że ścieżka sprawi, że ptaszki uciekną, a las straci swój urok.
Rektor uważa, że inwestycja ucywilizuje teren, który i tak jest uczęszczany przez studentów i tysiące innych mieszkańców. Zaznaczał, że wolałby, by powstały wszystkie ścieżki początkowo planowane, ale jeśli nie, to chociaż te podstawowe.

Podobne głosy padały ze strony środowiska studenckiego.
- Chodzi o bezpieczeństwo studentów, a zwłaszcza studentek, które tamtędy boją się chodzić wieczorem - zaznaczał Mateusz Adaszczyk z samorządu PB.

Obrońcy - nie

- Oświetlenie w lesie to coś kuriozalnego. Do lasu chodzi się w dzień - odnosił się do propozycji protestujący przeciwko zmianom Łukasz Werpachowski.

- Poziom zanieczyszczeń w naszym mieście jest przekroczony. Nie zgadzam się z polityką władz, z wycinką drzew, skoro najprostsza droga jest w tym, by chronić każde drzewo, nie tylko w rezerwacie. One są naturalnym filtrem - mówiła z kolei Karolina Zarzecka.

Obrońcy Zwierzyńca zwracają też uwagę na sposób budowania ścieżek - chodzi o to, aby powstawały bez większej ingerencji w podłoże. Ponadto uważają, że te istniejące nie byłyby w tak złym stanie, gdyby nie jeżdżące tamtędy pojazdy straży miejskiej.

W czasie dyskusji pojawiły się też głosy, że obecne rozwiązanie jest do przyjęcia.
- Niech to będzie zrobione kosztem kilkudziesięciu drzew - mówił wcześniej niezadowolony z wycinki radny Wojciech Koronkiewicz.
Był jednym z podkreślających, że będzie to rozsądniejsze niż zagospodarowywanie miejsca w sposób niekontrolowany.

Chcą sformalizowanych konsultacji

- W tej chwili jest to koncepcja, którą chcemy realizować, ale ciągle czekamy na uwagi - kończył Jóźwiak.

Osoby tworzące nieformalną grupę Ratujmy Zwierzyniec nie są jednak zadowolone. Chcą prawdziwych konsultacji i powołania zespołu roboczego z niezależnymi ekspertami (tworzyliby go studenci, projektanci, środowiska naukowe i przedstawiciele komitetu) oraz obietnicy na piśmie, że projekt nie zmieni się. Ich zdaniem luźne spotkanie nie jest wiążące.

- Ja uważam, że ta ustawka nie miała sensu - podsumował Robert Andraka.

Komitet Ratujmy Zwierzyniec zapowiedział, że w środę złoży w magistracie oficjalny wniosek o konsultacje.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl