Po oświadczeniu Krystyny Kacprowicz-Sokołowskiej (więcej:
Związkowcy o konkursie na szefa Teatru Dramatycznego: To Żywno był inspiratorem bałaganu) Maciej Żywno rozesłał do mediów swoje.
Zaznaczył, że przebieg konkursu na nowego szefa Węgierki nie został zakwestionowany przez niego samego, a zrobili to kandydaci, występując ze skargami i żądaniem usunięcia naruszenia ich interesu prawnego (w sumie 6 osób miało różne zastrzeżenia, w tym 4 co do stronniczości komisji - P. Waligórski, R. Kudelski, D. Szada-Borzyszkowski i J. Mark). Jako komisja je odrzuciliśmy, niemniej do oceny całego konkursu, jako organizator – zarząd województwa musiał się ustosunkować - uważa Żywno.
Wicemarszałek skomentował, że jeżeli chęć przekonania komisji, aby dopuścić do rozmowy wszystkich kandydatów nazywa się >>robieniem zamieszania<<, to pozostawiam to ocenie tych, których komisja ze względów formalnych odrzuciła.
Oświadczył: zwracałem szczególną uwagę na doświadczenie w zarządzaniu instytucją, co moim zdaniem jest niezmierne istotne dla sprawnego funkcjonowania placówki. Ze względu na rozmaite dywagacje pojawiające się w mediach, a dotyczące powiązań społeczno-partyjnych potencjalnych kandydatów, kładłem również nacisk na apolityczność przyszłego dyrektora. [...] Jako przewodniczący komisji musiałem się ustosunkować do tego, czy wypowiedzi, które mogły mieć charakter dyskryminacyjny, miały miejsce. Każdy z członków komisji, w tym również ja, bierze pełną odpowiedzialność za swoje wypowiedzi sformułowane podczas prac komisji mającej dokonać wyboru kandydata na szefa publicznej instytucji.
Dodał też, że ws. konkursu na dyrektora Książnicy Podlaskiej w swoim oświadczeniu Pani Kacprowicz-Sokołowska mija się z prawdą, gdyż w pierwszym głosowaniu (a były dwie tury) dyrektor departamentu UMWP i radny wojewódzki reprezentujący organizatora oddali głosy na zupełnie inne osoby niż wskazane w owym piśmie. Jednocześnie informuję, iż radny wojewódzki nie jest podwładnym ani moim, ani nikogo innego z zarządu województwa.
Maciej Żywno zakończył, że oświadczenie przedstawicielki związków, poziom emocji oraz skala i zasięg dyskusji w sprawie wyboru kandydata na dyrektora białostockiego Teatru Dramatycznego utwierdzają mnie w przekonaniu, że nowy konkurs jest najlepszym rozwiązaniem.