Spodki do remontu czy przeniesienia? Kosmiczne pomysły WOAK-u
Jaki będzie los białostockich Spodków? Przejdą remont czy zostaną przeniesione w inne miejsce? Ten drugi pomysł został już skrytykowany właściwie przez wszystkich.
Anna Dycha
Super nowoczesny budynek w miejscu Spodków
O temacie zaczęło być głośno po wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu Białystok przez dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury Barbarę Bojaryn-Kazberuk.
Twierdziła w nim, że budynek Spodków przy ul. św. Rocha 14 wymaga kosztownego remontu. Jest obiektem zrujnowanym i bardzo niepraktycznym do działań kulturalnych realizowanych przez WOAK. Stąd pomysł, by na jego miejscu wybudować super nowoczesny, piękny budynek, który stałby się wizytówką regionu, w którym mieściłaby się m.in. sala koncertowa, nowoczesna galeria, profesjonalna sala prób dla Kurpi Zielonych. Co ze Spodkami? Miałyby być przeniesione w inną eksponowaną lokalizację w centrum Białegostoku. Dyrektor WOAK-u podkreślała, że to nie jest jeszcze plan. Na razie się nad tym zastanawiamy - mówiła.
Mimo to w mediach społecznościowych zawrzało. Oburzeni pomysłem przenoszenia Spodków byli miłośnicy architektury PRL-u, ale też zwykli mieszkańcy, którzy z szacunkiem patrzą na historię miasta i przestrzeń miejską.
Na stronie Białystok subiektywnie mogliśmy przeczytać: Brzmi to jak słaby żart... (...) WOAK ma plany... likwidacji lub przeniesienia naszych Spodków! Kochani, na to nie będzie zgody, prawda?.
Prowadząca bloga Białystok według Ani pisała: Pomysł przeniesienia lub tym bardziej likwidacji jest zwyczajnie głupi. Spodki wymagają pilnego remontu i to jest największy powód do wstydu - jak tyle ekip rządzących mogło dopuścić do tego, że kultowe Spodki są w tak złym stanie technicznym.
Głos w sprawie na Facebooku zabrał nawet wiceprezydent Rafał Rudnicki: Białystok bez Spodków!? Aż trudno w to uwierzyć, ale dzięki pomysłom niektórych z białostockiego krajobrazu mogą zniknąć Spodki!! Chyba każdy białostoczanin zna te budynki - przypominające latające talerze, które powstały przy okazji centralnych dożynek w 1973 roku. Okazuje się jednak, że za jakiś czas mogą one zniknąć z krajobrazu Białegostoku. I to pomimo tego, że są dobrem kultury współczesnej. Szefostwo Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury (instytucji podlegającej marszałkowi województwa) planuje albo ich wyburzenie, albo... ich przeniesienie, by w ich miejsce wybudować super nowoczesny, piękny budynek, który stałby się wizytówką regionu - pisał.
Remont jest konieczny
Dyrektor Barbara Bojaryn-Kazberuk na spotkaniu z dziennikarzami przekonywała, że budynek Spodków jest w bardzo złym stanie technicznym. Zaprosiła na zwiedzanie, by pokazać, jak teraz prezentuje się. Część pomieszczeń ma być zalewana w czasie deszczu, część ma być zagrzybiona, a jeszcze inne - po prostu niefunkcjonalne. Rzeczywiście, Spodki nie doczekały się do tej pory remontu z prawdziwego zdarzenia.
- Robiąc remont w Spodkach, trzeba wszystko rozebrać do zera. To wymaga zabezpieczenia fundamentów, ich odgrzybiania, prac, które spowodują, że te fundamenty zostaną na tyle zabezpieczone, że nie będzie przesiąkała przez nie woda. Nawet po wyremontowaniu pomieszczeń dalej nie mamy miejsca na ludzi - mówi dyrektor WOAK-u.
Jeżeli chodzi o przeniesienie obiektu w inne miejsce, takie rozwiązanie także wiązałoby się z remontem. W grę wchodzi również termomodernizacja.
Szefowa WOAK dodawała, że konieczne są też zmiany w pierwotnym projekcie remontu Spodków, który powstał pod koniec 2017 r. W miejscu, gdzie mieściło się ACK Sepularium (pomieszczenie na dole) miała być sala taneczna dla Kurpi Zielonych. Według nowej koncepcji mogłoby tam powstać miejsce na galerię dla twórców czy kameralne koncerty i spotkania literackie, a także kawiarenka.
Jednocześnie Bojaryn-Kazberuk zaznacza, że nie są to ostateczne plany, ale pewna refleksja na temat stanu budynku i jego przyszłości. Zwraca także uwagę na warunki, w jakich muszą pracować pracownicy.
Remont Spodków według pierwotnego kosztorysu opiewał na sumę 13 mln zł. Według aktualnych szacunków kwota wzrosłaby niemalże dwukrotnie - do około 25 mln zł.
Spodki, czyli futuryzm dożynkowy
Białostockie Spodki są chronione jako dobro kultury współczesnej wpisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Przydworcowe. Oznacza to, że nie można ich ani zburzyć, ani rozbudować czy przebudować w sposób, który zatarłby ich pierwotny kształt. W planie jest też zapis, że w miejscu tym nie jest możliwy jakikolwiek inny budynek kubaturowy.
Jak pisze Sebastian Wicher w przewodniku Białostocka architektura modernizmu wydanym przez Fundację UwB, Spodki wyrosły u stóp kościoła św. Rocha w rekordowym tempie czterech miesięcy i były jedną z licznych realizacji architektonicznych, które miały pokazać nowoczesne oblicze miasta podczas Centralnych Dożynek we wrześniu 1973 r.
- Projekty budynków, podobnie jak pawilonów przy ul. Akademickiej, powstały w Biurze Projektowo–Badawczym Budownictwa Ogólnego Miastoprojekt Białystok. Ich autorem był Henryk Toczydłowski, konstrukcję opracował Zdzisław Szymulski, zaś aranżacją wnętrza zajęła się artystka Lidia Śniatycka–Olszewska. Kompleks czterech pawilonów spiętych łącznikami pierwotnie mieścił m.in. kawiarnię Elida, studencki klub Sepularium, salon gier mechanicznych oraz salon Biura Wystaw Artystycznych. Pawilony, oparte na planie koła, posiadają elewacje wykończone falistą blachą oraz górne doświetlenie wnętrza w formie szklanych stożków - podaje Wicher.
Spodki w swojej Księdze zachwytów umieścił także Filip Springer, autor reportaży i artykułów poświęconych architekturze. Nazwał je jednym z najbardziej kosmicznych budynków w Polsce. Przypominał, że autorzy publikacji Ładniej? wydanej przez Fundację Uniwersytetu w Białymstoku zaliczyli Spodki do nurtu reprezentującego tzw. futuryzm dożynkowy.
Zostały one wybrane przez Springera jako jeden spośród zaledwie trzech ciekawych architektonicznych przykładów w Białymstoku - obok gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej oraz Centrum Nowoczesnego Kształcenia Politechniki Białostockiej.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl