Spartanie zdobyli Puchar PLFA
W rozegranym w sobotę, 4 sierpnia w D.I.Seven Finale PLFA I Warsaw Spartans po dogrywce pokonali Lowlanders Białystok 7:6. Tym samym Spartanie po raz drugi triumfowali w drugiej klasie rozgrywkowej Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego.
M. Kardasz
Od początku meczu pierwszoplanową rolę grały formacje obrony obu drużyn. Serie ofensywne finalistów kończyły się odkopnięciami. Już w pierwszej połowie oba zespoły miały jednak szansę na wyjście na prowadzenie. Zarówno Dariusz Marczak, jak i Artur Zalewski chybili jednak w próbach kopnięcia za trzy punkty. Gdy zawodnicy obu drużyn schodzili na przerwę na tablicy widniał wynik 0:0.
W drugiej połowie serie ataku Lowlanders i Spartans zaczęły się układać lepiej. Często były podtrzymywane przez znakomicie dysponowanego running backa gospodarzy Bartosza Depczyńskiego i rozgrywającego gości Damiana Kołpaka. Ten drugi w trzeciej kwarcie popełnił jednak poważny błąd gubiąc piłkę w niedużej odległości od pola punktowego rywali.
Jeszcze przed zakończeniem regulaminowego czasu gry Spartanie mieli wyborną szansę na rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść. W czwartej próbie długim podaniem popisał się rozgrywający J Lund a piłkę w okolicach 5. jarda od pola punktowego rywali złapał Łukasz Szendała.
Gospodarze nie wykorzystali jednak nowego zestawu czterech prób. Najpierw przewinili, by chwilę później nadziać się na dobrze dysponowaną formację obrony gości. W trzeciej próbie podanie Lunda do running backa Spartan Maciej Pobudkiewicza nie powiodło się. W czwartej trener gospodarzy Roman Picheta zdecydował, że na boisku pozostanie formacja ataku. Kolejne nieprecyzyjne podanie quarterbacka warszawian padło jednak łupem linebackera Lowlanders Rafał Biercia, który wykonał znakomitą akcję powrotną. Po wymanewrowaniu kilku graczy w białych koszulkach i staranowaniu kilku kolejnych Bierć przeniósł piłkę znad linii własnego pola punktowego aż na 40. jard. Zatrzymał go dopiero ten, który wcześniej nieprecyzyjnie podawał.
Do ostatniego gwizdka żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. Po raz pierwszy w historii Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego po zakończeniu regulaminowego czasu gry wynik brzmiał 0:0. Sędziowie zarządzili dogrywkę.
Jako pierwsi atakowali gospodarze. Ich seria zatrzymała się jednak po trzech próbach. Spartanie zdecydowali się na próbę kopnięcia z pola. Ponownie chybił Marczak. Lowlanders zwietrzyli swoją okazję, gdyż by zdobyć mistrzostwo potrzebowali tylko skutecznie kopnąć z pola. Dobrze rozwijająca się seria zatrzymała się tuż przed polem punktowym warszawian, gdy piłkę ponownie zgubił Damian Kołpak.
W drugiej serii dogrywki Spartanie w końcu przeprowadzili skuteczne natarcie. Kilka dobrych zagrań zwieńczyła znakomita, zmyłkowa zagrywka. Większość obrońców Lowlanders dało się nabrać na bardzo skuteczną zmyłkę Łukasza Kołodziejczyka. Z piłką w pole punktowe rywali wbiegł doświadczony Maciej Pobudkiewicz. Tym razem skutecznie podwyższył Marczak i Spartanie prowadzili 7:0. W odpowiedzi dobry drive wykonali białostoczanie. Po kilku zagraniach goście mogli celebrować swoje pierwsze punkty w sobotnim finale. Kropkę nad i postawił Kołpak pokonując brakujące dwa jardy do pola punktowego gospodarzy. Decydującym dla losów meczu okazała się próba podwyższenia. Przy kopnięciu Lowlanders popełnili falstart. W powtórce zagrania piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką, ale też na zewnątrz słupka. W dramatycznych okolicznościach D.I.Seven Finał PLFA I zakończył się triumfem Spartans 7:6.
Co ciekawe poprzedni, zeszłoroczny finał warszawianie rozstrzygnęli na swoją korzyść także po dwóch dogrywkach. Wtedy Spartans pokonali Mustangs Płock 11:8. Wtedy decydujące punkty zdobył kopacz drużyny z Mazowsza Dariusz Marczak.
Sobotni mecz był trzecim w tym sezonie starciem Lowlanders ze Spartanami. We wszystkich trzech meczach triumfowali warszawianie, ale zdobyli w tych potyczkach raptem o łącznie 8 punktów więcej niż drużyna z Podlasia.
- To był nasz najtrudniejszy mecz w tym sezonie. Spodziewaliśmy, że nie będzie łatwo. Znaliśmy ich taktykę, ale nie potrafiliśmy ich zatrzymywać - skomentował Roman Picheta, trener Warsaw Spartans. - Kluczem do zwycięstwa była walka do ostatniego gwizdka. Sprawdziła się dzisiaj maksyma, że triumfatorem meczu jest ten, kto po jego zakończeniu chce grać dalej. Takie nastawienie mieli moi gracze - dodał Picheta.
- Jestem rozbity. Zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo będąc drużyną lepszą. W przyszłym roku wrócimy silniejsi i powalczymy o najwyższe cele - skomentował Rafał Bierć, grający prezes Lowlanders Białystok.
Najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu został wybrany fullback Spartans Bartosz Depczyński, który w kluczowych momentach zdobywał pierwsze próby dla swojej drużyny. Dodatkowo każdy z jego biegów przynosił jardy.
W ataku Spartans wyróżnił się też Patryk Grabarczyk, który złapał wiele podań. W obronie najjaśniejszą postacią był cornerback Łukasz Chmielik, który w ważnych momentach zbijał piłkę po podaniach rywali. Dobry mecz w defensywie rozegrał też safety Łukasz Kierepa.
Wśród pokonanych najlepszym zawodnikiem był tight end Tomasz Łobodziński, który złapał ponad 10 podań także dobrze dysponowanego Damian Kołpaka. W obronie wyróżnili się safety Tomasz Żukowski, linebacker Rafał Bierć i grający na środku pierwszej linii obrony Beniamin Michałowski.
Warsaw Spartans - Lowlanders Białystok 7:6 (0:0, 0:0, 0:0, 0:0, 7:6).
dogrywka
7:0 przyłożenie Macieja Pobudkiewicza po 14-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dariusz Marczak)
7:6 przyłożenie Damiana Kołpaka po 2-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 800 widzów.
Cezary Maksimczuk
cezary.m@bialystokonline.pl