Spacerkiem przez Osiedle Tysiąclecia
Opowieść o osiedlu wcale nie musi być nudna. Szczególnie, gdy oprowadzają po nim sami mieszkańcy, którzy każdy zakątek znają jak swoją własną kieszeń. Przekonać się o tym mogli ci, którzy w niedzielne popołudnie wybrali się na spacer po osiedlu Tysiąclecia.
A.D.
Osiedle Tysiąclecia nazywane jest osiedlem samowystarczalnym. Projektując je pomyślano o wszystkim - blokach, żłobku, przedszkolach, sklepach. Budowa ruszyła w roku 1959, a pierwszym blokiem był ten z tabliczką Waszyngtona 25d. Ostatni - przy Wesołej - stanął w roku 1996. Podczas spaceru, który prowadzili Zdzisław Zabielski i Zdzisław Rynkiewicz można było też zajrzeć do tzw. bloku oszczędnego przy Zwierzynieckiej, gdzie zamieszkało aż 160 rodzin. Można było wysłuchać również opowieści o przydomowych ogródkach - początkowo planowano je przy każdym z bloków, z czasem zrezygnowano z nich w ogóle - barwnym życiu towarzyskim, jakie miało miejsce w restauracji Kolorowa następnie przemianowanej na Kaunas a także o PRL-owskich czynach społecznych. Podczas jednego z nich budowano osiedlowe przedszkole. Podczas innego - ulicę Wesołą.
Osiedle Tysiąclecia i dziś uznawane jest za jedno z najprzyjemniejszych oraz najlepiej zaprojektowanych w mieście. Szkoda tylko, że jego autor - inżynier architekt Marian Najmowicz - nie przewidział, że społeczeństwo za kilka dekad się wzbogaci i samochody uchodzące w latach 60. za luksus staną się czymś powszechnym. Efektem są nowe parkingi budowane w miejscu zieleńców. Opowieść przewodników przeplatała się ze wspomnieniami mieszkańców, którzy chętnie wybrali się na niedzielny spacer. W sumie na przechadzkę zdecydowało się kilkadziesiąt osób, często spacerujących z aparatami fotograficznymi.
Spacer zorganizowała Fundacja Uniwersytetu w Białymstoku. Katarzyna Niziołek z fundacji teraz chciałaby zbierać historie i zdjęcia z osiedla. Jolanta Szczygieł-Rogowska z Galerii Sleńdzińskich myśli o monografii osiedla.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl