Śnieg sparaliżował miasto. Radni PiS chcą wiedzieć, co zrobił prezydent
Nieprzejezdne drogi, korki, kolizje - tak wyglądał poniedziałkowy poranek w Białymstoku. Zdaniem radnych z Prawa i Sprawiedliwości to nie powinno się wydarzyć i dlatego chcą oni, żeby prezydent Truskolaski wytłumaczył się na najbliższej sesji.
pixabay.com
Poniedziałek (4.12) przywitał białostoczan iście zimową aurą. Szybko jednak okazało się, że nawet niewielkie opady śniegu potrafią sparaliżować ruch w stolicy Podlasia.
Miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości w związku z m.in. - jak twierdzą - skargami otrzymywanymi od mieszkańców wystąpili do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, aby na najbliższej sesji, która odbędzie się w przyszły poniedziałek (11.12) udzielił informacji na temat realizacji akcji Zima 2017/18. Członkowie PiS twierdzą, że na warunki pogodowe można było się przygotować.
- Dzisiejsza sytuacja jest następnym dowodem na to, że pan prezydent nie potrafi zarządzać mastem, nie szanuje białostoczan. O tej sytuacji, jaka dzisiaj nas spotkała, prezydent wiedział od 2 grudnia z informacji od odpowiednich służb. Można było w sobotę czy też w niedzielę zwołać naradę, można było sprawdzić gotowość służb do działania. Można było też spowodować, żeby te służby zadziałały wcześniej - mówi Artur Kosicki, przewodniczący miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Radni chcą dowiedzieć się, co zrobiły służby, czy prezydent spotkał się z osobami, które zajmują się działaniem kryzysowym w Białymstoku oraz czy pełnił właściwy nadzór nad tymi jednostkami.
Natomiast magistrat zapowiedział już, że po zakończeniu akcji praca służb odpowiedzialnych za oczyszczanie miasta (w tym firm, z którymi miasto ma podpisaną stosowną umowę) zostanie przeanalizowana.
- Dzisiaj ważna była kwestia prognoz, które do nas spłynęły, które mówiły, że będzie tylko lekki opad śniegu. Najgorsze jest to, że ten opad marznie i jest ślisko pod kołami, a takiego ostrzeżenia nie było. Ja oczywiście nie mówię, że jeździło się dobrze, bo jeździło się źle, tylko, że my musimy rozliczać firmy ze spełnienia warunków umowy - podkreślił w rozmowie z nami prezydent Tadeusz Truskolaski.
A warunki, o których mowa i które powinny być spełnione, to m.in. godzina na wyjazd od momentu rozpoczęcia opadów. I tu włodarz Białegostoku wskazuje, że pierwsze solarki pojawiły się po pół godziny, około 6.30 i było ich 20.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl