Aktualności

Wróć

Smog cichym zabójcą. Radni Polski 2050 chcą instalacji słupków informacyjnych

2022-11-08 16:43:28
Radni oraz działacze partii Polska 2050 Szymona Hołowni przybliżyli problem smogu w Białymstoku. Największe zanieczyszczenie powietrza występuje na osiedlach domów jednorodzinnych.
Malwina Witkowska
Białystok ma problem

- Białystok ma problem z pyłem zawieszonym PM2,5 - nie ma wątpliwości Mariusz Konopko, lider kontraktu obywatelskiego m(NIE)j TRUJĘ! - Jest on poważny, ponieważ ten pył wnika do krwioobiegu. Badania z ubiegłego roku robione na grupie dzieci i młodzieży pokazują, że po godzinie ekspozycji, w przeciągu 4-5 godzin cząstki pyłu znajdujemy w krwi. Wyniki badań sprzed miesiąca ze Szkocji pokazały, że nawet łożysko kobiety ciężarnej nie jest tutaj barierą. Znaleziono cząstki pyłów zawieszonych i benzopirenu w komórkach nerwowych płodu.

Warto podkreślić, że PM2,5 zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka spośród wszystkich zanieczyszczeń atmosferycznych.

- Większość dzieci po zajęciach szkolnych np. grają w piłkę nożną czy uprawiają różnego rodzaju sporty na świeżym powietrzu. Nie oszukujmy się, nasze dzieci są po prostu wtedy trute - stwierdził radny Tomasz Kalinowski, przewodniczący Komisji Spraw Społecznych, Rodziny i Zdrowia w Radzie Miasta Białegostoku.

Jak dodał, wiele osób uprawia sporty na świeżym powietrzu, biega lub spaceruje, co niestety wiąże się z wdychaniem smogu.

- Nie muszę palić papierosów, a automatycznie to co wdycham, w szczególności pył PM2,5, który jest bardzo przekroczony działa później na nasze płuca - powiedział radny Kalinowski.

Jego zdaniem zimą będziemy być może chodzić w maskach - tym razem nie z powodu pandemii, ale z powodu zanieczyszczonego powietrza w Białymstoku.

Czy miasto postawi słupki?

Radny Maciej Biernacki jest pod wrażeniem miasta Rzeszowa, gdzie w 5 miesięcy prezydent rozeznał się w temacie smogu oraz zamówił czujniki.

- Czujniki pojawiły się w wielu miejscach w Rzeszowie. Jeżeli chodzi o jakość, to widać, że pomiary ze stacją referencyjną mają właściwie marginalne odchylenie - zaznaczył radny. - Słupki umieszczono m.in. przy placach zabaw, boiskach. Na osiedlach domków jednorodzinnych, czyli tam gdzie wychodzimy pobiegać, poćwiczyć, okazuje się, że właściwie zabijamy się. Dlatego też zastanawiam się, co się dzieje w naszym mieście, że do tej pory nie możemy wykonać tej prostej inwestycji? Z urzędu miasta dostajemy sygnały, że wciąż analizy trwają. Analizować to można do końca kadencji albo i przez kilka kadencji. Mam pytanie do prezydenta Truskolaskiego, co się dzieje? Czy to nieudolność, niemoc czy brak woli? - pytał Maciej Biernacki.

Na zainstalowanie czujników w budżecie miasta jest zarezerwowanych 160 tys. zł. Podstawowe urządzenie do pomiaru jakości powietrza kosztuje około 6 tys. zł.

- Ono jest na tyle proste, że nie trzeba znać żadnych skomplikowanych danych. Tylko jeżeli jest powietrze złe, to świeci na czerwono, to nie wolno ćwiczyć w tym miejscu - wytłumaczył radny.

Dodał, że w obecnych czasach dodatkowym problemem są horrendalne ceny węgla i opału, które sprawiają, że wiele rodzin będzie palić czym popadnie. Problem smogu jest mniejszy na osiedlach z wielkimi blokami ponieważ te są grzane w inny sposób. Dlatego zdaniem radnych konieczne jest zamontowanie czujników, które informowałyby ludzi, czy mogą wyjść na zewnątrz czy też nie.

- Nie trzeba mieć czujnika, wystarczy wejść na takie osiedle wieczorem, kiedy wszyscy grzeją sobie wodę na kąpiel, tam się nie da oddychać. Najgorzej na tym wychodzą ludzie starsi i dzieci, bo to są dwie najbardziej narażone grupy - podsumował radny Biernacki.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl