Słynna toaleta publiczna trafiła do Czarnej Księgi. Władze miasta nie odebrały statuetki
We wtorek (5 marca) przedstawiciele Warsaw Enterprise Institute zjawili się w naszym mieście aby złożyć na ręce prezydenta Białegostoku statuetkę plebiscytu “Czarnej Księgi”. Władze miasta nie odebrały jednak niechlubnej nagrody.
Zofia Kondraciuk
Znajdująca się przy ulicy Legionowej w naszym mieście toaleta publiczna jest już znana na całą Polskę. Stała się obiektem kpin nie tylko wśród mieszkańców naszego miasta, ale też poza jego granicami. Doczekała się nawet specjalnej nagrody.
- Statuetka inspirowana słynnym misiem z filmu Barei symbolizuje marnotrawienie publicznych pieniędzy. Zorganizowaliśmy plebiscyt na bazie książki, którą wydaliśmy w ubiegłym roku, gdzie zgromadziliśmy 49 przykładów takiego marnotrawstwa na różną skalę - tłumaczy wiceprezes Warsaw Enterprise Institute - Sebastian Stodolak.
W plebiscycie Czarnej Księgi przyznano trzy niechlubne nagrody. W przypadku najbardziej absurdalnego wydatku publicznego - decyzję podjęli internauci. W głosowaniu wzięło udział około tysiąca osób.
Pozostałe dwie nagrody zostały przyznane za: największe marnotrawstwo środków publicznych - zwyciężył Dworzec Łódź Fabryczna oraz najbardziej szkodliwy wydatek publiczny. Wyróżniono tu finansowanie przez Narodowe Centrum Nauki badań nad teoriami gender.
W Czarnej Księdze znajdziemy aż 49 absurdalnych historii
Autor niechlubnej księgi - Przemysław Staciwa zebrał i opisał łącznie 49 nieudanych lub nieuzasadnionych inwestycji finansowanych z pieniędzy podatników.
Stodolak podczas wtorkowej konferencji opowiedział nam o jego zdaniem najdziwniejszym pomyśle:
- To akurat warszawski przykład. Zbudowano most dla wiewiórek. Kładka miała dać im możliwość bezpiecznego przemieszczania się ponad jezdnią. Cel był szczytny, ale zbudowano ją w miejscu, gdzie nie ma wiewiórek - opowiedział Stodolak.
Dlaczego nasza toaleta jest aż tak wyjątkowa?
Kontrowersje wokół inwestycji spowodowane były między innymi ciągłymi opóźnieniami w oddaniu toalety do użytku publicznego. Ogromną rolę odegrała tu też wartość finansowa całego projektu, która równa jest obecnej cenie mieszkań.
- Niektórzy zwracają też uwagę na aspekt estetyczny toalety. Poddają w wątpliwość, czy jej bryła i kolorystyka wpisuje się odpowiednio w otaczający ją piękny park, pałac i kościół. Głównie chodzi tu jednak o kwotę, jaka została przeznaczona na jej wybudowanie. Przypomnijmy, że mówimy tu o 430 tysiącach złotych - tłumaczy Stodolak.
W niechlubnej białostockiej toalecie możemy spędzić maksymalnie 15 minut. Koszt skorzystania z niej to złotówka.
Przyznana władzom Miasta Białystok statuetka ma zwrócić uwagę społeczną na ogromny problem
Warsaw Enterprise Institute to fundacja zajmująca się między innymi prowadzeniem badań, analiz, projektów edukacyjnych oraz działalnością wydawniczą. Jest jedynym polskim partnerem światowego raportu o wolności gospodarczej The Heritage Foundation i Wall Street Journal.
Przeprowadzony przez fundację plebiscyt ma nagłośnić problem marnowania środków publicznych. Jak podkreśla Sebastian Stodolak, jest to nagroda anty prestiżowa, wyśmiewająca nieudane inwestycje.
Statuetka, którą miał we wtorek odebrać prezydent naszego miasta to próba zwrócenia uwagi społeczeństwa na skalę tego problemu.
Prezydent się jednak nie zjawił. Nie wyznaczył też swojego reprezentanta. Niechlubny miś spoczął więc na recepcji Urzędu Miejskiego.
Zastępca Prezydenta Miasta dementuje plotki
Głos w sprawie plebiscytu zabrał Zastępca Prezydenta Miasta - Rafał Rudnicki.
- W tym plebiscycie na Białystok zagłosowało 46 osób spośród 143 głosujących (łącznie) - czytamy w jego mediach społecznościowych.
Rudnicki zwraca też uwagę na to, że wybudowana w samym centrum naszego miasta toaleta jest potrzebna, a koszt inwestycji nie przewyższał wartości innych tego typu obiektów wybudowanych w innych miastach Polski.
Zofia Kondraciuk
24@bialystokonline.pl