Aktualności

Wróć

Słodycze i lody na wybranych placach zabaw w Białymstoku. Tylko kto na tym skorzysta?

2024-04-19 13:37:45
Miasto szuka chętnych na wynajem stanowisk przeznaczonych na prowadzenie sezonowej działalności gospodarczej na terenie miejskich placów zabaw. Oznacza to, że na niektórych obiektach w Białymstoku mogą pojawić się np. budki z lodami. Oferty można składać do 13 maja.
UM Białystok
Stoiska pojawią się jedynie na pięciu placach zabaw

Zarząd Mienia Komunalnego wytypował jedynie pięć takich miejsc. Budki z lodami, napojami czy słodyczami mają stanąć na placach zabaw w określonych lokalizacjach. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi na stronie internetowej ZMK będą to obiekty znajdujące się przy: ul. Bacieczki, ul. A. Fredry, ul. Z. Herberta, ul. Niemeńskiej i ul. Szkolnej.

Określone wymagania

Osoba zainteresowana ustawieniem takiego stanowiska musi spełnić specjalne wymagania. Chodzi o to, że np. budkę z lodami można ustawić jedynie na alejkach utwardzonych, tak aby nie utrudniała korzystania z ławek osobom wypoczywającym oraz swobodnego poruszania się po alejkach.

Odgórnie narzucona jest również kolorystyka takiego stanowiska. Stoisko powinno być utrzymane w stonowanej kolorystyce z użyciem maksymalnie trzech kolorów. Może być wyposażone również w parasol lub zadaszenie w jednolitym kolorze.

A co na to dorośli?

Dzieci zapewne ucieszy dodatkowa atrakcja w postaci słodyczy czy lodów. Innego zdania są rodzice. Martwią się, że każde wyjście na plac zabaw będzie wiązało się z dodatkowymi nerwami i kosztami. A przecież nie o to chodzi.

- Uważam, że to kiepski pomysł. Duża część dzieci będzie wtedy zainteresowana tylko lodami, które nie każdy rodzic ma ochotę kupować ze względów zdrowotnych ale i finansowych - mówi jedna z białostockich mam.

Podobnego zdania jest również dziadek 3-letniego chłopca. Ma nadzieję, że do realizacji planów ZMK po prostu nie dojdzie.

- To nie jest dobry pomysł. Nie chodzi tutaj o dzieci, ale o biznes. Tylko czyj? Rodzic zawsze ma ze sobą jakąś przekąskę. Dzieci nie trzeba karmić na siłę.

Innego zdania jest Paweł, który sądzi, że nie jest to wcale taki zły pomysł.

- Nie będę musiał brać ze sobą całego plecaka jedzenia, bo wszystko będzie na miejscu.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl