Słaby sezon MOKS-u ale jest król strzelców
Szczypiorniści MOKS-u Słoneczny Stok Białystok zakończyli sezon w II lidze. Zespół nie zaliczy go do udanych ponieważ klub zajął przedostatnie miejsce w tabeli.
M. Kardasz
- W okresie przygotowawczym zespół opuściło kilku podstawowych zawodników (Modest Dziekoński, Ernest Dziekoński Ernest, Krzysztof Kiczkajło, z powodu kontuzji wypadł Krzysztof Derewońko). Różne były przyczyny rezygnacji z gry, faktem jednak jest, iż do rozgrywek przystąpiliśmy mocno osłabieni. Mimo to, po I rundzie zajmowaliśmy 8 lokatę co w tych warunkach należało uznać za zadowalający wynik. Początek II rundy, to jednak dalszy ciąg niekorzystnych roszad. Odchodzą Kosiński, Chyliński. Sytuacja stawała się dramatyczna. W rundzie wiosennej musieliśmy przestawiać zawodników z ich nominalnych pozycji na boisku. I tak, Przemysław Borsuk musiał z konieczności grać na pozycji środkowego rozgrywającego, a Jadczak na lewym lub prawym rozegraniu. Tekień, choć to skrzydłowy, musiał występować w drugiej linii. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, iż przez cały sezon trenowaliśmy z jednym bramkarzem - opisuje sytuacje trener Słonecznych Andrzej Nocny.
MOKS był organizatorem ćwierćfinałów Mistrzostw Polski juniorów. Po tym turnieju część młodych zawodników zasiliła szeregi I zespołu co niejako uratowało II ligową piłkę ręczną w Białymstoku, ale obniżyło poziom sportowy. Młodzi zawodnicy, na dzień dzisiejszy, dosyć wyraźnie odstają i pod względem warunków fizycznych i umiejętności od zespołów seniorskich. I choć nie można im odmówić ambicji, to na grę na odpowiednim poziomie muszą jeszcze poczekać.
Najbardziej niepokojący jest fakt, iż istnieje znaczna grupa zawodników w najlepszym okresie do osiągania sukcesów (22-26 lat), a kończy nagle karierę albo znacznie obniża się ich motywacja do grania czy uprawiania sportu. To zjawisko bardzo niepokojące, ale chyba taki jest syndrom naszych czasów. bardzo trudno namówić młodego człowieka do wysiłku.
- Zazdroszczę niekiedy zespołom z mniejszych ośrodków (Ostrołęka, Konstantynów, Pabianice) gdzie w skład zespołu wchodzą zawodnicy bardzo dojrzali i doświadczeni przez co forma jest ustabilizowana i pozycja w lidzie znacznie lepsza od naszej - dorzuca Nocny.
Na pocieszenie pozostaje fakt, że to jednak Przemysław Borsuk został królem strzelców. Zawodnik MOKS-u zdobył 126 bramek i wyprzedził Sebastiana Rajcherta z Włókniarza Konstantynów Łódzki (124 trafienia). Błędną informację podał Warszawsko-Mazowieckiego Związek Piłki Ręcznej.
C.M.