Biznes

Wróć

Sklepy rezygnują z produktów rosyjskiego i białoruskiego pochodzenia

2022-03-01 16:08:19
Coraz więcej sklepów informuje, że rezygnuje ze sprzedaży produktów rosyjskiego oraz białoruskiego pochodzenia.
W związku z toczącą się wojną na terenie Ukrainy, która została zaatakowana przez Rosjan wiele sklepów podjęło decyzję o rezygnacji ze sprzedaży produktów rosyjskiego oraz białoruskiego pochodzenia.

Jak informuje Biedronka: 1 marca br., zostaje zablokowana sprzedaż produktów rosyjskich i białoruskich oznaczonych m.in. kodami EAN zaczynającymi się od cyfr w zakresie 460-469 oraz 481. W związku z tym w sieci dyskontów nie kupimy m.in. wódek typu: Beluga, Russian Standard czy Żurawie czy orzeszków piniowych BAKAD'OR.

- Wspieramy nasze ukraińskie koleżanki i kolegów. Razem z organizacjami pomocowymi pomagamy uchodźcom wojennym przekazując produkty. Kolejnym krokiem solidarności z Ukrainą jest brak naszej zgody dla obecności rosyjskich i białoruskich produktów w ofercie Biedronki. Nawet jeśli było ich tylko kilkanaście, to uważamy, że tak należy teraz postąpić – mówi Maciej Łukowski, dyrektor działu zakupów i członek zarządu sieci Biedronka.

Rosyjskie i białoruskie towary zaczęła już wycofywać także sieć dyskontów Netto. W sklepach tej sieci nie kupimy już m.in. piwa Zigulewsjkoje Specjal, wina Secret Artistocrata czy paluszków Surimi pochodzących z Białorusi.

Netto solidaryzuje się z Ukrainą. Organizujemy pomoc rzeczową, którą przekażemy Caritas Polska na poczet wsparcia naszych sąsiadów, doświadczających trudnej sytuacji w swojej ojczyźnie. Koce, ręczniki, kołdry, środki higieny osobistej, żywność z długim terminem przydatności do spożycia – to najbardziej potrzebne produkty, które przygotowujemy do przekazania. Pracujemy też nad kolejnymi formami pomocy - poinformowała sieć sklepów Netto w swoich mediach społecznościowych.

Stokrotka wycofała takie towary nie tylko w Polsce, ale i na Litwie. Te, które zalegają w magazynach podobno trafią na cele charytatywne, które wiążą się ze wsparciem Ukrainy.

Ponad 100 różnych produktów wycofała polska marka Topaz. Podobnie jest w dyskontach BALdi oraz supermarketach Cerrfour.

Firma Rossmann nie chce w żaden sposób wspierać producentów z Rosji, których podatki - zasilając rosyjski budżet - mogą być również przeznaczane na cele związane z atakiem na Ukrainę. Dlatego w trybie natychmiastowym zdecydowaliśmy o zdjęciu z półek naszych drogerii 52 artykułów wyprodukowanych bezpośrednio w Rosji (decydującym czynnikiem był EAN wskazujący na Rosję jako kraj pochodzenia) oraz 101 produktów polskiego dystrybutora (chodzi o markę Natura Siberica, dostarczającą kosmetyki na licencji rosyjskiej spółki Natura Siberica LTD) - czytamy w oświadczeniu wydanym przez drogerię Rossmann. Firma zapowiedziała też, że będzie pomagać Ukrainie dostarczając niezbędne produkty uchodźcom, w tym te niezbędne dla dzieci – pieluchy, słoiczki z jedzeniem itp.

Z kolei InPost zapowiedział, że nie będzie już kupował żadnych towarów ani usług od firm rosyjskich i białoruskich:

Na swoim Twitterze Rafał Brzoska, prezes InPostu, poinformował, że zarząd firmy podjął trudną i konieczną decyzję o niekupowaniu usług/towarów firm rosyjskich i białoruskich, ale też od firm,w których akcjonariacie jest kapitał tych krajów. Proszę kolegów z org. pracod. @PracodawcyRP , #PRB, @ptg_pl ,@LewiatanTweets,@BCCorg o wsparcie idei! - zaapelował.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl