Skandal pod stadionem. Doszło do słownej przemocy wobec dzieci
Młodzieżowy Łomżyński Klub Sportowy złożył do Podlaskiego Związku Piłki Nożnej zażalenie w sprawie wydarzeń, jakie miały miejsce przy okazji niedzielnych (17.09) spotkań na szczeblu juniorskim, które pokryły się godzinowo z meczem Jagiellonia - Radomiak.
Grzegorz Chuczun
Kibice się nie popisali
W niedzielę o godz. 12.30 Duma Podlasia zmierzyła się na swoim stadionie z Radomiakiem Radom. Nie było to jednak jedyne piłkarskie wydarzenie, jakie w tym czasie miało miejsce przy Słonecznej. Na bocznym boisku rozgrywano też starcia na szczeblu juniorskim i jak się okazuje, zaplanowanie spotkań z udziałem dzieci w porze meczu PKO Ekstraklasy nie należało do dobrych posunięć.
- W trakcie drugiej części spotkania chłopców z rocznika 2010 na teren obiektu zaczęli napływać kibice na mecz rozgrywek Ekstraklasy. Po drodze na trybuny postanowili sobie jednak urządzić festiwal wyzwisk skierowany wobec naszych 13-letnich zawodników oraz rodziców, którzy przyjechali z Łomży, aby obejrzeć mecz swoich dzieci. Pod koniec meczu i po jego zakończeniu zarówno rodzice, jak też nasi zawodnicy, w niewybrednych słowach powszechnie uważanych za obelżywe oraz w towarzystwie gróźb karalnych opuszczali boisko boczne w Białymstoku. Doszło też do prób rękoczynów w stosunku do rodziców naszej drużyny celem zerwania szmat, jak zostało to wyrażone przez jednego z osobników w barwach Jagiellonii. I, co należy podkreślić i uwypuklić, nie było żadnej reakcji służb porządkowych obecnych na terenie obiektu - czytamy w oświadczeniu Młodzieżowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego.
Okazuje się jednak, że ten incydent nie był jedynym występkiem kibiców. Nieco później doszło bowiem do jeszcze poważniejszej sytuacji.
- Do autobusu wiozącego na mecz chłopców z rocznika 2008, który wjechał już na teren stadionu miejskiego w Białymstoku, wtargnął człowiek ubrany w barwy Jagiellonii, wykrzykując do naszych 15-letnich zawodników, że mają cyt. wypier*** oraz że nie mamy prawa wyjść w swoich barwach z autokaru. Ochrona obiektu po próbie interwencji trenera zespołu zasugerowała, aby nasz zespół zdjął odzież z klubowymi emblematami. To była jedyna reakcja służb porządkowych na zaistniałą sytuację. Po konsultacji z sędzią wyznaczonym do prowadzenia zawodów ostatecznie nie doszło do rozegrania meczu i nasz autobus w asyście policji opuścił teren stadionu miejskiego w Białymstoku - informują władze poszkodowanej drużyny.
Goście domagają się ostrej reakcji
Młodzieżowy Łomżyński Klub Sportowy nie zamierza obok niedzielnych wydarzeń przejść obojętnie, stąd też próba nagłośnienia sprawy, która ma na celu wywarcie działań po stronie władz piłkarskiego związku.
- Wobec tych skandalicznych wydarzeń żądamy od Podlaskiego Związku Piłki Nożnej stanowczej reakcji na zaistniałe incydenty, które miały miejsce w dniu 17.09.2023 r. Przede wszystkim żądamy odpowiedzi na pytanie: kto wyznaczył termin rozgrywania meczów w rozgrywkach młodzieżowych w porze rozgrywania spotkania Ekstraklasy. Jako klub odpowiadamy przede wszystkim za bezpieczeństwo naszych dzieci, które jest dla nas priorytetowe, dlatego też informujemy, że w trosce o zdrowie naszych zawodników nie będziemy uczestniczyć w żadnych ligowych meczach zaplanowanych w obecnej rundzie na terenie stadionu miejskiego w Białymstoku, a każdy kolejny przejaw agresji wobec naszych zawodników, do którego dojdzie na terenie każdego innego obiektu piłkarskiego w Białymstoku, skutkować będzie całkowitą rezygnacją z udziału w meczach wyjazdowych w tym mieście. Domagamy się zdecydowanej i ostrej reakcji Związku - takimi słowami swe oświadczenie kończy Łukasz Uściłowski, prezes zarządu w Młodzieżowym Łomżyńskim Klubie Sportowym.
Badanie całej sprawy przez Podlaski Związek Piłki Nożnej już trwa.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl