Siemieniec po sparingu z Legią: Nie patrzymy na to spotkanie tylko przez pryzmat rezultatu
W swoim trzecim letnim meczu kontrolnym Jagiellonia Białystok zmierzyła się z warszawską Legią i Żółto-Czerwoni starcie to przegrali. Mimo porażki na twarzy Adriana Siemieńca dało się dostrzec uśmiech. Zdaniem szkoleniowca Jagi taki mecz może zaprocentować w przyszłości.
Jagiellonia Białystok
Ważny jest mental
Duma Podlasia ma już za sobą trzy sparingi. Ten najtrudniejszy odbył się w sobotę (6.07). Przeciwnikiem Jagiellonii była Legia, która ograła mistrzów Polski 2:0.
- W dzisiejszym meczu widziałem pewne aspekty, które moim zdaniem można przełożyć na grę w kwalifikacjach rozgrywek europejskich. To nie jest jeszcze optimum przygotowania, jesteśmy po obozie. Nie patrzymy na to spotkanie tylko przez pryzmat rezultatu. Wiadomo, że w sporcie zawsze najważniejsze jest zwycięstwo, ale liczy się szerszy kontekst tego spotkania. Bardzo się cieszę, że mogliśmy zagrać taki sparing, wyznaczy on nam kierunek i da duży obszar doświadczeń w kontekście tego, co będzie się działo niedługo - powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Adrian Siemieniec, szkoleniowiec Jagi.
Opiekun Żółto-Czerwonych po chwili rozwinął swą myśl. O jakich więc doświadczeniach mówił Siemieniec?
- Chodzi o presję narzucaną przez przeciwnika oraz pewnego rodzaju prowokację i sprowadzenie meczu do aspektów mentalnych. To jest bardzo istotne, ponieważ jeśli będziemy wyjeżdżać na trudne mecze, na ciężkie tereny, to nikt nie będzie wobec nas stosował taryfy ulgowej. Od wyjścia z lotniska, przez pobyt w hotelu, aż do wyjścia na boisko nikt nas kwiatami i czerwonym dywanem witać nie będzie. Ludzie będą chcieli zrobić wszystko, żeby utrudnić nam zadanie i sprowadzić ten mecz do aspektów mentalnych. Miałem też na myśli to, o czym rozmawialiśmy kiedyś w tym kontekście, czyli to, że głowa decyduje. Dzisiaj uważam tak samo, ale musimy wejść już na wyższy poziom. Ten mecz dał nam kilka sytuacji, o których z pewnością musimy porozmawiać i do których musimy się przygotować - oznajmił 32-latek.
Zdrowie dopisuje
Jagiellonia w piątek (5.07) zakończyła pewien etap przygotowań, gdyż za piłkarzami jest zgrupowanie w Opalenicy. Jak obóz ocenia opiekun Żółto-Czerwonych?
- Jesteśmy zadowoleni z tego, że zrealizowaliśmy założony plan, to jest dla nas kluczowe. Ponadto omijały nas urazy. Dodatkowo zachowaliśmy odpowiedni balans pomiędzy pracą a procesem regeneracji, żeby nie przeciążyć zawodników i nie wejść w stan chronicznego zmęczenia. Nie mielibyśmy czasu na to, żeby zespół wyprowadzić z tego stanu. Uważam, że gry kontrolne były różne. Jedni przeciwnicy postawili nam trudniejsze warunki, inni mniejsze, ale zróżnicowanie tych rywali również jest istotne w kontekście momentu, w którym jesteśmy. Najważniejsze jest to, co jest na koniec, czyli to, że omijały nas urazy. Z wyjątkiem urazu Alana, na który nie mieliśmy wpływu, bo było to starcie mechaniczne, to na ten moment cały zespół jest zdrowy. Teraz trzeba odpocząć i od przyszłego tygodnia razem wejdziemy w ostatni etap przygotowań - dodaje Adrian Siemieniec.
Przypomnijmy, że białostoczanie sezon 2024/2025 rozpoczną 19 lipca domowym meczem z Puszczą Niepołomice. Zanim jednak mistrzowie Polski wrócą do walki o punkty, Jagiellonia rozegra jeszcze jeden sparing. 13 lipca na stadionie miejskim przy ul. Słonecznej Duma Podlasia podejmie litewski Żalgiris Kowno. Wtedy też planowana jest prezentacja żółto-czerwonego zespołu.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl