Sport

Wróć

Siemieniec po meczu z Zagłębiem: Punktujemy w trudnych spotkaniach, a to jest duży kapitał

2024-10-20 09:58:32
1:3 - takim wynikiem zakończył się pojedynek Zagłębia Lubin z Jagiellonią Białystok. Dzięki pokonaniu Miedziowych Żółto-Czerwoni ponownie zostali wiceliderem tabeli. Przynajmniej do momentu, kiedy swoje spotkanie rozegra Raków Częstochowa.
Grzegorz Chuczun
Przeciwnik strzelał za często

Jagiellonia Białystok bez większych problemów pokonała w sobotę (19.10) Zagłębie i wraca z Lubina z kompletem punktów. Szkoleniowiec Jagi docenił zwycięstwo, ale zauważył też pewne niedoskonałości w grze swych podopiecznych.

- Swą wypowiedź chcę rozpocząć od gratulacji dla drużyny za to zwycięstwo i podziękowań dla kibiców za obecność i wsparcie. Pokonali kawał drogi z Białegostoku do Lubina. Bardzo się cieszymy, bo to kolejna wygrana, którą zanotowaliśmy na wyjeździe. Jest ona bardzo ważna, biorąc pod uwagę kontuzje oraz to, co przed nami. Punktujemy w trudnych spotkaniach, to jest duży kapitał przed dalszymi meczami. W czwartek (24.10) gramy u siebie w Lidze Konferencji. Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to mieliśmy jakościowe akcje pod bramką Zagłębia. Oczywiście nie torpedowaliśmy bramki, nie stwarzaliśmy sytuacji za sytuacją, ale jak już byliśmy w polu karnym, to graliśmy skutecznie i wykorzystywaliśmy swoje szanse. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie musimy być czujni i skoncentrowani. Strzeliliśmy na 3:0 i w pewnym momencie uspokoiło to mecz, ale Zagłębie po golu na 3:1 uwierzyło, że może jeszcze wyrównać czy odwrócić ten pojedynek. Zarządzaliśmy nieźle spotkaniem i skutecznie dowieźliśmy wynik do końca. Dopuściliśmy jednak do zbyt dużej liczby strzałów na bramkę. Może to nie były klarowne sytuacje, ale się przytrafiały. Skupimy się nad tym i będziemy musieli się poprawić, aby to wyeliminować - powiedział Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Francuz z kolejnym urazem

Opiekun białostoczan odniósł się również do sytuacji, która miała miejsce przed meczem. Początkowo do gry w pierwszym składzie wytypowany był Lamine Diaby-Fadiga, ale ostatecznie zamiast Francuza w Lubinie wystąpił Kristoffer Hansen.

- Lamine miał dzisiaj zagrać na prawym skrzydle. Taka była koncepcja, ale niestety na rozgrzewce doznał urazu, który uniemożliwił mu rozpoczęcie spotkania. Nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia kontuzji, a także wykorzystania zmiany na początku starcia. Co do szczegółów urazu, to nie jestem jeszcze w stanie nic na ten moment powiedzieć - oznajmił 32-latek.

Sobotnią rywalizację skomentował także szkoleniowiec gospodarzy.

- Przegraliśmy, natomiast bramki, które traciliśmy, były zdecydowanie zbyt łatwe. Szczególnie druga, gdy przeciwnik zachował się bardzo cwanie, zagrał szybko rzut wolny i po naszych niefortunnych interwencjach piłka wpadła do siatki. Gdy gramy z mistrzem Polski, nie mogą nam się przytrafiać takie rzeczy. Druga połowa była namiastką gry, którą chcemy prezentować. Przeciwnik groźnie kontratakował, ale mieliśmy swoje sytuacje, po których mogliśmy zdobyć bramkę. Gratulacje dla Jagiellonii, bo była o dwie bramki lepsza, więc wychodzi na to, że zasłużenie wygrała - powiedział Marcin Włodarski, trener Zagłębia Lubin.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl