Siemieniec po meczu z Zagłębiem: Jestem dumny z tego, jak piłkarze trenują i grają
W piątek (20.10) na stadionie miejskim przy ul. Słonecznej zobaczyliśmy kolejny koncert. Znów grała go Jagiellonia Białystok, która w świetnym stylu rozbiła Zagłębie Lubin 3:0. Po meczu szkoleniowiec Podlasian był dumny ze swego zespołu, ale zaznaczył też, że zauważa pewne niedociągnięcia.
Jagiellonia Białystok
Trener widzi kapitalną dyspozycję, ale widzi też mankamenty
Zaledwie kilka stopni Celsjusza, zimny, porywisty wiatr i intensywny deszcz. W piątek warunki do oglądania starcia Jagiellonii z Zagłębiem były dalekie od idealnych, ale mimo to na trybunach stadionu miejskiego zjawiło się ponad 8 tys. kibiców. Szkoleniowiec Dumy Podlasia docenił poświęcenie fanów i im za to podziękował.
- Dziękuję kibicom, którzy licznie zjawili się na stadionie mimo niekorzystnej aury. Każdemu, kto wspierał drużynę z trybun, należą się wielkie podziękowania, bo to wsparcie czuliśmy przez cały mecz. Duże gratulacje dla drużyny i sztabu za zwycięstwo. Po przerwie na kadrę kontynuujemy dobrą serię u siebie, ale nie tylko. Mamy dobre wyniki i chcemy to podtrzymać. Długo się nie pocieszymy, bo we wtorek gramy już kolejny mecz w Poznaniu. Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, przy stanie 3:0 mieliśmy dużo sytuacji, by zdobyć kolejną bramkę. Musimy je wykorzystywać, bo piłka nożna pisze różne scenariusze. Musimy więc charakteryzować się większą odpowiedzialnością i pazernością - powiedział po zwycięstwie Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych zaznaczył jednocześnie, że częste marudzenie, nawet po triumfach, ma na celu wyciśnięcie z drużyny wszystkiego, co najlepsze.
- Doceniam tę drużynę i mówię to piłkarzom za każdym razem. Jestem dumny z tego, jak trenują, jestem dumny z tego, jak grają. Widzę i czuję, że oni wierzą w to, co robimy. Za to jestem im bardzo wdzięczny. A to, że narzekam, że zawsze jest coś do poprawy, no to taki już jestem. Po prostu chcę, byśmy nie zadowalali się tym, co jest obecnie, tylko szli do przodu - oznajmił Siemieniec.
Formę białostoczan doceniają nawet ligowi rywale
Trener Jagiellonii na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się także m.in. do efektownego trafienia Bartłomieja Wdowika z rzutu rożnego.
- Gol Bartka Wdowika to tylko i wyłącznie jego zasługa i umiejętności. To był jego plan, ja nie wiedziałem, że tak wykona on stały fragment. Zresztą, ja nie odpowiadam bezpośrednio za tę działkę u nas w sztabie. Sądzę, że zawodnicy na pewnym etapie pewności siebie, wiary w swoje umiejętności czasami są przekonani, że są w stanie zrobić coś więcej, wyjść poza schemat i po prostu biorą za to odpowiedzialność. Ciesze się, że tak jest, bo to znaczy, że piłkarz się rozwija. Ta bramka to była decyzja Bartka, nic planowanego - zdradził 31-letni szkoleniowiec.
Piątkową rywalizację przy Słonecznej podsumował również trener gości.
- Przyjechaliśmy do Białegostoku na mecz z drużyną, która jest rewelacją tej ligi. Gospodarze zagrali bardzo dobry mecz, czego nie można powiedzieć o nas. Zbyt dużo swobody pozostawiliśmy rywalowi, nie potrafiliśmy odrzucić ataku Jagiellonii, a w ofensywie łatwo traciliśmy piłkę. Stać nas na lepszą postawę. W pierwszej połowie były dwa momenty, kiedy mogliśmy wrócić do gry po strzałach Bułecy i złym dograniu Chodyny. Wybroniliśmy się przy sytuacjach z gry, natomiast przy stałych fragmentach zachowaliśmy się źle, stąd taki wynik, ale tak jak mówiłem, trafiliśmy na bardzo dobrze grającą drużynę - powiedział Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Zagłębia.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl