Siemieniec po meczu z Piastem: Dieguez złamał system wartości, który jest dla nas ważny
W piątek (24.11) Jagiellonia Białystok po raz pierwszy w tym sezonie nie odniosła na swoim stadionie zwycięstwa. Żółto-Czerwonych zatrzymał Piast Gliwice, który w pierwszej połowie pozbawił gospodarzy wszelkich atutów.
Jagiellonia Białystok
Dobrze było tylko w końcówce
Za Dumą Podlasia dosyć słaby mecz. Jagiellończycy w domowej rywalizacji z Piastem długo nie mogli wejść na odpowiednie obroty i tak naprawdę prawdziwą Jagę zobaczyliśmy dopiero w końcówce, kiedy to Piast musiał sobie radzić w osłabieniu. Od tamtej pory Żółto-Czerwoni nacierali na przeciwnika, ale gola na 1:0 zdobyć się nie udało.
- Pierwsze uczucie bezpośrednio po meczu to lekkie rozczarowanie, bo chcieliśmy wygrać. Im dłużej jednak jestem po spotkaniu, to coraz bardziej uświadamiam sobie, jak trudny to był dla nas mecz, bo Piast grał naprawdę dobrze. Zmuszał nas do gry w obronie, szczególnie w pierwszej połowie. Wtedy też kreował sytuacje, choć my też mieliśmy swoje momenty. Po czerwonej kartce przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem. Graliśmy z agresywnym i dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Zremisowaliśmy, jedziemy dalej. Teraz skupimy się na przygotowaniach do starcia z Wartą, które będziemy chcieli wygrać. Piast poprzez bezpośrednią grę przed przerwą zmuszał nas do przebywania w fazie bronienia. Grał agresywnie, wygrywał pojedynki, spychał nas w pobliże swojej bramki. Był to pewien problem, zbyt często nie oddalaliśmy tego zagrożenia od własnej bramki. Nie chcę oceniać indywidualnie zawodników, każdy ciężko pracuje na swoje szanse - powiedział po piątkowym pojedynku Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Gwiazda Dumy Podlasia musi posypać głowę popiołem
W rywalizacji z Piastem na murawie zabrakło lidera białostockiej defensywy - Adriana Diegueza. Co spowodowało, że Hiszpan znalazł się poza meczową kadrą?
- Adrian Dieguez złamał system wartości, który jest dla nas ważny, dlatego zabrakło go dziś w kadrze meczowej. Bardzo jednak na niego liczymy i wierzymy, że wróci do nas silniejszy i teraz tylko od niego zależy, jak szybko pojawi się na boisku - poinformował Siemieniec.
Piątkowe spotkanie skomentował również opiekun gości.
- Za nami mecz, który można podzielić na fragment przed czerwoną kartką i po otrzymaniu jej przez nas. Do zejścia naszego gracza było to spotkanie co najmniej wyrównane, mieliśmy nawet lepsze okazje do zdobycia bramki, jednak jak to w naszym przypadku często bywa, raz był słupek, raz zmarnowana okazja, a raz spalony i gol nieuznany. Pod koniec Jagiellonia nas zdominowała, ale udało się nam wybronić remis, grając w osłabieniu i chcę za to pogratulować drużynie. Za oba fragmenty należą się mojej ekipie duże brawa. Gratulacje też dla Jagiellonii za to, jak wygląda w tym sezonie. Można być pod wrażeniem, jak ta drużyna się prezentuje, jak gra. Ponieważ jesteśmy pierwszym zespołem, który w Białymstoku nie przegrał, nie możemy być po tym spotkaniu smutni - oznajmił Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Piasta Gliwice.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl