Sport

Wróć

Siemieniec po meczu: Trzeba wspierać ten zespół, bo on daje z siebie wszystko, co ma

2025-04-06 16:28:18
Duma Podlasia drugi raz z rzędu straciła punkty i mocno skomplikowała sobie drogę do obrony mistrzowskiego tytułu. Trener Jagiellonii zachęca jednak, by pamiętać, w którym miejscu białostocki zespół był jeszcze dwa lata temu.
Jagiellonia Białystok
Starcie z Piastem to już historia. Teraz czas na trzy hity

- Zacznę od podziękowań dla kibiców za obecność, wsparcie i doping. Szczególnie w końcówce trybuny niosły, ale my zrobiliśmy za mało, by dzisiaj wygrać albo po prostu czegoś zabrakło, żeby strzelić drugą bramkę. Okazje były, więc jest niezadowolenie, bo powinniśmy zwyciężyć i czujemy się, jakbyśmy przegrali. Ta końcówka sezonu łatwa dla nikogo nie będzie. Trzeba grać o każdy punkt. Nie przegraliśmy dzisiaj, mamy punkt i jedziemy dalej. Teraz wracamy do gry w Europie. Oprócz tego jest jeszcze mecz z Legią. Mamy więc trzy bardzo prestiżowe spotkania i trzeba się jak najlepiej do nich przygotować - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Szkoleniowiec Dumy Podlasia odniósł się też do słabej dyspozycji rezerwowego napastnika. Lamine Diaby-Fadiga wejście do drużyny miał dobre, ale później jego forma wyraźnie spadła i dziś kibice powoli mają tego zawodnika dosyć.

- To nie jest łatwa sytuacja dla napastnika. Nie gra tyle, ile by chciał, ma rywalizację z Afimico Pululu, co nie jest łatwe. On te sytuacje ma, ale zbudowanie pewności siebie nie jest proste, ponieważ przy kolejnych niewykorzystanych sytuacjach tworzy się coraz większą presję. Rozmawiamy, ale dyspozycję buduje się poprzez występy i pewność siebie, a my często oczekujemy efektu na tu i teraz. Jesteśmy bardzo niecierpliwi. Proszę sobie przypomnieć, jakie komentarze były przy moim zatrudnieniu - stwierdził 33-latek.

Wygórowane oczekiwania? Potrzebna jest chłodna głowa

Czy po porażce z Lechią i remisie z Piastem białostocki zespół ma prawo czuć rozczarowanie z powodu wymykającej się szansy na obronę mistrzowskiego tytułu?

- W dwa lata zespół zdobył mistrzostwo i Superpuchar Polski. Dziś jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli. Sytuacja Jagiellonii jest optymizmem, nie trzeba tego optymizmu budować. Podwoiliśmy liczbę trofeów, optymizmem jest to, że jesteśmy w ćwierćfinale Ligi Konferencji i kibic Jagi może włączyć mecz Barcelona - Betis, by oglądać swojego przyszłego rywala. Są oczywiście trudne momenty, było wiele zmian, ale my wiele rzeczy oceniamy przez wąską perspektywę. Dla wszystkich jest oczywiste, że trzeba wygrać z Piastem i rozbić Wisłę Kraków w Superpucharze, a przecież ta Wisła ogrywała w Pucharze Polski choćby Pogoń. To oczekiwanie jest związane z emocjami, ale gdybyśmy się tym kierowali, to niczego byśmy nie zbudowali. Sam jako trener pamiętam, gdzie bylem dwa lata temu, gdzie był też ten klub. Nie pozwolę sobie wmówić, że mam czuć rozczarowanie po jednym czy drugim meczu. Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie trudny sezon. Niektórzy nas w ogóle skreślali, a gramy o najwyższe cele. Trzeba wspierać ten zespół, bo on daje z siebie wszystko, co ma, ale pamiętajmy, że to też są ludzie. Boli mnie, że czasami za mało się to wszystko docenia - oznajmił Siemieniec.

Niedzielny mecz skomentował również opiekun gości.

- Punkt jest dla nas dobrym osiągnięciem, biorąc pod uwagę klasę rywala i to, jak gra on u siebie. Niewiele drużyn zdobyło tu punkty. Długimi fragmentami potrafiliśmy się przeciwstawić, nasz plan to było głównie bronienie się i czekanie na sytuacje, bo wiedzieliśmy, że otwarta gra jest tutaj bardzo trudna do wykonania. Było trochę niższe ustawienie, pierwsza bramka padła po rykoszecie, troszkę zabrakło więc nam szczęścia, a potem na moment straciliśmy też równowagę. W drugiej połowie bardzo dobrą zmianę dał Gale, który dał coś ekstra. Miał dwie sytuacje, wykorzystał na najwyższym poziomie tę dużo trudniejszą. Mieliśmy też sytuację Tomasiewicza. To sporo na boisku faworyta. Potem Jagiellonia rzuciła się na nas, by wygrać, było trochę rozpaczliwej obrony, ale udało się wybronić ten jeden punkt. Jagiellonii życzę teraz zrobienia kolejnego kroku w czwartek w Europie - powiedział Aleksandar Vuković, trener Piasta Gliwice.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl