Jeżeli ktoś choć raz był na koncercie Dicków, wie, że stać ich na wiele. Lubią do swoich występów dorzucić odrobinę kiczu. Przebierają się i malują twarze. Nie inaczej było w piątkowy wieczór w Famie. Podkreślone na czarno oczy, seledynowy sweter, trampki, obcisłe spodnie, a nawet czarne slipy. Na scenę wkroczyło czterech gości ubranych jak w swoim ostatnim teledysku do Another Dick (złożony z pięciu epizodów zrealizowanych metodą animacji poklatkowej clip pokazano przed koncertem razem z innymi wideo zespołu).
Jak na kostiumy przystało, rozpoczęli utworem Another Dick. Skoczna, żywiołowa muzyka z dancepunkowymi elementami od razu porwała publikę do szalonego tańca. Pod sceną zgromadził się wianuszek najwierniejszych fanek zespołu. Chłopaki wyginali ciała w śmiałych pozach. Bawili się też brzmieniem. Była rozjechana gitara oraz przesterowane i przetworzone, właściwie kosmiczne wokale (w kilku piosenkach Wet Dick Jr., czyli Maciek Szupica odpowiedzialny też za wizualizacje towarzyszące koncertowi posłużył się megafonem).
W scenicznym show zespół wspierał performer Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz. Na początku w obcisłym kombinezonie i masce z cekinami. Później kilkakrotnie się przebierał. A to w futro, a to w maskę świni. Podrygiwał w rytm muzyki, prezentował plansze z tytułami piosenek.
- Teraz ballada dla dziewcząt - krzyknął gitarzysta Bobby Dick. Nad głowami pojawił się las zapalniczek. Przy kolejnej wolniejszej piosence Wet Dick Jr. wręczył dziewczynom w pierwszych rzędach zimne ognie. Były też dynamiczne hity I know, you need my rock'n'roll i Melting your soul. Po krótkiej przerwie, w której swoje show przy dźwiękach Technology zaprezentował Leon, Dicki wrócili na scenę bardziej roznegliżowani. Maciek zszedł do publiczności, a Leona uniosła ona przez chwilę na swoich rękach.
Koncert był również okazją do obejrzenia plansz z komiksu Jakuba Rebelki Dick4Dick vs Zordax, który będzie miał swoją premierę na przełomie lutego i marca przyszłego roku.
Kliknij tutaj aby obejrzeć fotoreportaż.