Sąsiedzi nie mogą się dogadać. Sądowy spór o miedzę
Przed białostockim sądem toczy się groteskowa sprawa o miedzę. Chodzi o metr ziemi.
sxc.hu
Oskarżonym w sprawie jest 82-letni Mikołaj M. Prokuratura uważa, że mężczyzna miał grozić swoim sąsiadom śmiercią, a także zniszczyć ich płot. Po rozpatrzeniu sprawy sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości o winie mężczyzny i skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Mikołaj M. twierdzi jednak, że to on jest poszkodowany w sprawie i odwołał się od wyroku. Oskarżony utrzymuje, że sąsiad postawił płot na jego ziemi przywłaszczając sobie bezprawnie metr gruntu należącego do Mikołaja M. Zdaniem 82-latka powodem takiego działania był fakt, że działka sąsiada była zbyt wąska i nie otrzymałby on pozwolenia na budowę domu. Miało brakować mu właśnie metra ziemi. Mikołaj M. nie przyznał się do zarzutu zniszczenia płotu. Jednak prokuratura ma na to świadków.
Obecnie sąd czeka na uzupełnienie dokumentów. Sprawa ostatecznie zostanie rozstrzygnięta jeszcze w tym miesiącu.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl