Sąsiadki przyłapały złodzieja. Białorusin uciekł bez łupu
Jak dobrze mieć sąsiada, jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada.... A zimą? Zimą złapie złodzieja.
podlaska policja
W ubiegły czwartek (17.12), po godz. 10.00, do jednego z domów w gminie Boćki włamał się mężczyzna. Wykorzystał fakt, że właściciele posesji wyjechali, a klucz do drzwi wejściowych schowali w otwartym przedsionku. Mężczyzna nie przypuszczał jednak, że zostanie przyłapany.
Mieszkająca naprzeciwko kobieta zauważyła go przez okno. Wiedząc o nieobecności gospodarzy, zaniepokoiła się i postanowiła sprawdzić, co się tam dzieje. Na miejsce poszła razem ze swoją sąsiadką. Wewnątrz kobiety natknęły się na nieznajomego mężczyznę, który mówiąc wschodnim akcentem, tłumaczył, że zgubił się i szuka drogi do Bociek. Następnie bardzo szybko wsiadł do samochodu i odjechał. Nie zdążył nic ze sobą zabrać.
Jedna z kobiet zrobiła zdjęcie pojazdu, na którym widoczna były marka i tablica rejestracyjna. Sąsiadki o całym zdarzeniu szybko poinformowały policjantów.
Bielscy mundurowi ustalili tożsamość mężczyzny, który jeździł wskazanym autem. 41-letni obywatel Białorusi został zatrzymany w wynajmowanym w Białymstoku mieszkaniu. Usłyszał już zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem. Policjantom wyjaśnił, że włamał się do domu, żeby ukraść pieniądze. Za usiłowanie kradzieży z włamaniem grozi do 10 lat więzienia.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl