Dla jednych osoby szalone, uwielbiające adrenalinę. Dla innych wzory do naśladowania i podziwiania. Ci, którzy zdobywają ośmiotysięczniki kochają na pewno przygody i wyzwania.
Jarosław Zdanowicz pochodzi z Białegostoku. Od 35 lat czynnie uprawia wspinaczkę wysokogórską. Najpierw wyjeżdżał na skałki w Jurze, tutaj zdobywając pierwsze umiejętności. Kolejnym etapem było zaliczenie kursu skałkowego i taterniczego. Karta Taternika pozwoliła mu na wspinanie się na ścianach polskich gór, które nie należą do łatwych. Wspinał się głównie zimą, pokonywał drogi na Kazalnicy, Mięguszu, Mnichu i Kotle, uczył się poruszania w trudnych i ekstremalnych warunkach.
Zdanowicz podjął kolejne wyzwanie, a były to Alpy i szczyt Matterhorn (4478 m). Ten wyjazd zainspirował go do szukania jeszcze wyższych celów. Jednym z nich był szczyt w Kirgistanie – Khan Tengri (7010 m) i choć pogoda pokrzyżowała mu plany, wyjazd był dobrą lekcją poruszania się na dużych wysokościach. Kolejną górę, Ama Dablam (6812 m) w Himalajach, zdobył z kolegą Łukaszem.
Wreszcie nadszedł moment na spełnienie marzeń – wejście w wieku 52 lat na ośmiotysięcznik, Gasherbrum II (Pakistan, Karakorum). Sama wyprawa trwała dwa miesiące, a zdobycie szczytu – 27 dni. Szczyt zdobył w towarzystwie Janusza Adamskiego i Denisa Urubki. Sukcesem Jarosława Zdanowicza było wejście bez tlenu i pomocy Szerpów.
Natomiast Manaslu to góra, na którą co roku przyjeżdża mnóstwo ludzi tych doświadczonych i tych, którzy zaczynają swoją himalajską przygodę. Jarosław Zdanowicz tym razem postanowił wejść bez tlenu, Szerpy i samotnie bez partnera. Miał 30 dni na zaaklimatyzowanie się i założenie czterech obozów. Z ostatniego miał iść na atak szczytowy. Czy mu się to udało? Warto się o tym przekonać, słuchając fascynującej opowieści Zdanowicza.
Spotkanie W kierunku Manaslu. Samotna wyprawa Jarosława Zdanowicza odbędzie się we wtorek (21.03), o godz. 18:00 w Klubie Fama.
U nas można wygrać zaproszenia na to wydarzenie:
KONKURS.