Sąd skazał desperata, który chciał zabić całą rodzinę
Białostocki sąd skazał 40-latka, który próbował doprowadzić do wypadku drogowego. W zderzeniu dwóch aut mogła zginać cała rodzina oskarżonego. Mężczyzna najbliższe 7 lat spędzi w więzieniu.
Ł. Wiśniewski
Zdarzenie miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Wtedy właśnie 40-letni mężczyzna, prowadząc mercedesa na drodze Białystok - Knyszyn, próbował doprowadzić do zderzenia z tirem. W aucie podróżowała cała rodzina oskarżonego: żona i czwórka dzieci. Tylko dzięki przytomności kierowcy ciężarówki nie doszło do czołowego zderzenia aut.
Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. Twierdził, że zasłabł i nie pamięta całego zdarzenia. Sąd wziął pod uwagę to, że kiedy żona oskarżonego chwyciła za kierownicę i chciała wrócić na właściwy tor jazdy, ten jej na to nie pozwolił. Wyklucza to zatem utratę przytomności. Według sądu na zachowanie oskarżonego miało wpływ szereg wydarzeń, m.in.: problemy zawodowe w pracy, długi i problemy z alkoholem.
Prokuratura domagała się dla oskarżonego 15 lat więzienia. Sąd jednak wziął pod uwagę szereg problemów, z jakimi borykał się mężczyzna i zmienił kwalifikację czynu. Według sądu nie była to próba spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. 40-latek usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolność. Wyrok jest nieprawomocny.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl