Rozpoczęła się sprzedaż udziałów białostockiego MPEC
Oficjalnie rozpoczęła się sprzedaż udziałów Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Czy spółka ostatecznie zostanie sprzedana, będzie wiadomo w kwietniu.
ESD
- Dziś w Dzienniku Gazecie Prawnej i Rzeczpospolitej opublikowano publiczne zaproszenie do negocjacji - poinformował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Truskolaski, w imieniu Gminy Białystok, oficjalnie rozpoczął procedurę sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Jak mówił włodarz miasta, procedura będzie trwała 200 dni, czyli pod koniec kwietnia będzie wiadomo, czy transakcja ostatecznie dojdzie do skutku. Miasto chce sprzedać jednemu inwestorowi 1 115 553 akcji (prawie 85%) o nominalnej wartości 50 zł każda.
Już od najbliższego poniedziałku potencjalni inwestorzy będą mogli odbierać memorandum informacyjne o spółce. Będzie to dokument poufny. Do 6 grudnia mają być składane pisemne odpowiedzi na zaproszenia do negocjacji. Po dwóch tygodniach - około 20 grudnia - magistrat opublikuje tzw. krótką listę inwestorów, z którymi będą negocjowane ceny. Pod koniec kwietnia inwestorzy powinni złożyć konkretne oferty cenowe na zakup udziałów spółki.
Potem pozostanie zatwierdzenie lub niezatwierdzenie warunków sprzedaży i ewentualne zawarcie umowy.
- Z mojej strony jest absolutny brak pewności - twierdzi Truskolaski pytany o to, czy spółka zostanie na pewno sprzedana.
Podkreślił raz jeszcze, że do sprzedaży dojdzie, tylko jeśli miasto otrzyma satysfakcjonującą cenę.
- Nie ma sprzedaży na siłę, nie ma sprzedaży za bezcen - mówił.
Pieniądze ze sprzedaży MPEC mają być przeznaczone na wkład własny do inwestycji finansowanych ze środków unijnych w przyszłej perspektywie finansowej. Wśród nich są m.in. Muzeum Pamięci Sybiru, hala widowiskowo-sportowa, czy przebudowa ulic w Białymstoku.
Proces sprzedaży MPEC na prośbę magistratu nadzorowany jest przez służby państwowe. Wycenę spółki przygotowała dla miasta zewnętrzna firma. Nie została ona upubliczniona.
Przypomnijmy: w Białymstoku odbyło się referendum, w którym mieszkańcy odpowiadali, czy chcą prywatyzacji spółki. Zdecydowana większość głosów padła w nim na nie, ale wynik nie był wiążący, z powodu zbyt niskiej frekwencji.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl