Rowerowy Białystok: rowerzyści i piesi wciąż są u nas dyskryminowani
Nierozwiązane pozostają 3 rowerowe bolączki miasta: brak ciągłej infrastruktury na wiadukcie Dąbrowskiego, brak utrzymania infrastruktury rowerowej zimą oraz dyskryminacja rowerzystów i pieszych w cyklach sygnalizacji świetlnej - twierdzi Stowarzyszenie Rowerowy Białystok.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Stowarzyszenie Rowerowy Białystok wystosowało do prezydenta miasta prośbę o zmodyfikowanie przełączania sygnalizacji świetlnej tak, by, jak to określono w otwartym liście, rowerzyści i piesi nie byli dyskryminowani na przejściach.
Piotr Tarasiuk tłumaczy, że w praktyce wygląda to tak, że na większości skrzyżowań rowerzysta czy pieszy, aby dostać zielone światło musi wcisnąć przycisk lub dać się wykryć przez niekorzystnie ustawiony czujnik (trzeba podjechać pod samą krawędź jezdni żeby zostać wykrytym), po to aby dostać zielone światło przy następnym cyklu.
Co istotne, kiedy pieszy dostaje zielone światło, zawsze dostaje je także jadący w tym samym kierunku kierowca. Gdy jednak kierowca zostanie wykryty przez pętlę indukcyjną (która nota bene jest ustawiona daleko przed skrzyżowaniem), zielone światło dostanie tylko on, piesi i rowerzyści muszą wciskać przyciski i czekać do następnego cyklu. Piesi i rowerzyści dostają zielone światło bez proszenia o nie w zasadzie jedynie na skrzyżowaniach z automatycznym powrotem fazy na kierunek główny (i tylko na kierunku głównym), ale nawet wtedy faza zielonego światła trwa tam dużo krócej niż dla kierowców samochodów na kierunku współbieżnym.
Osobny problem występuje na rozległych skrzyżowaniach (np. Wiejska/Kopernika), gdzie piesi, nawet jeżeli dostaną zielone światło, mają niewielkie szanse na przekroczenie ulicy w trakcie jednego cyklu bez podbiegania.
Obecny stan, w którym na pieszych wymusza się wciskanie przycisków każdorazowo przed przejściem przez jezdnię, jest przejawem dyskryminacji zwłaszcza teraz, kiedy powoduje to nie tylko większą ekspozycję pieszych na niekorzystne warunki atmosferyczne (jeżeli muszą każdorazowo czekać na zielone światło), ale także ekspozycję na wirus COVID19, który może znajdować się na przyciskach - napisał w imieniu Rowerowego Białegostoku
Piotr Tarasiuk.
Tymczasem ruch pieszy i rowerowy powinien być w mieście traktowany priorytetowo. W otwartym liście rowerzyści narzekają, że tłumaczenie, iż samochody jest łatwiej wykryć, a pieszym muszą wystarczyć przyciski, to żadna argumentacja, bo problemem jest sam fakt, że od pieszych wymaga się proszenia o zielone światło, które przecież powinni mieć w opcji domyślnej.
Rowerowy Białystok prosi o takie ustawienie algorytmów obsługujących cykle sygnalizacji świetlnych w mieście, aby zielone światło na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych zapalało się zawsze wtedy, kiedy zielone światło otrzymują samochody na kierunku współbieżnym. Automatycznie, bez konieczności wykrycia przez detekcję lub wciśnięcia przycisku. Funkcja przycisków i automatycznej detekcji powinna być ograniczona do bezzwłocznej (w przeciągu max. kilkunastu sekund) zmiany świateł na przejściach poza skrzyżowaniami/o mniejszym natężeniu ruchu oraz włączania świateł dla pieszych w sytuacji, gdy cykl świetlny nie funkcjonuje (mrugają żółte światła) na pozostałych skrzyżowaniach.
Rowerzyści wnioskują też o skrócenie czasu oczekiwania na zielone światło po wykryciu przez detekcję lub wciśnięciu przycisku. Chodzi zwłaszcza o skrzyżowania z ustalonym kierunkiem głównym, np. Sikorskiego i Stromej.
Redakcja
24@bialystokonline.pl