Kultura i Rozrywka

Wróć

Rodzina zamknięta w słoiku

2010-10-01 00:00:00
Pożółkłe archiwalne zdjęcia i wielobarwne drzewa genealogiczne. Na otwartej wczoraj w Centrum im. Ludwika Zamenhofa wystawie można oglądać najciekawsze prace, które nadeszły na konkurs Z rodzinnego albumu - w poszukiwaniu korzeni.
A.D.
- To pierwsza edycja konkursu i jest to świetny start - podsumowywał Łukasz Lubicz-Łapiński, historyk, znawca tematyki genealogicznej, pracownik naukowy Uniwersytetu w Białymstoku, który zasiadał w jury. - W szerokiej formule trzech kategorii: genealogicznej, technik wizualnych i fotograficznej uczestnicy poznawali swoich przodków i odkrywali korzenie.

Główny cel konkursu to zainteresowanie społeczności odkrywaniem swoich korzeni i pobudzenie jej ciekawości w tej dziedzinie.

- Dziś zapędzeni zapominamy o naszej genezie. Jednak wcześniej czy później przychodzi pytanie, skąd pochodzimy - mówił Lubicz-Łapiński. - Do badania swoich korzeni pcha nas najczęściej ludzka ciekawość. Posiadamy dziwne nazwisko lub słyszeliśmy legendy związane z naszą rodziną. Widzę, że zamysł konkursu był trafiony i mam nadzieję, że będzie on kontynuowany.

Uczestnicy z dbałością o szczegóły wyrysowali swoje drzewa genealogiczne czy wmontowywali swoje podobizny w zdjęcia ze starego albumu. W kategorii genealogicznej triumfował Franciszek Kromplewski za drzewo genealogiczne i stronę www.eurogento.org./kromplewski/pl.htm. Zwyciężczynią w kategorii technik wizualnych została Kinga Matałowska za blog genealogiczny Korzenie - www.unrealkiniama.blox.pl. Natomiast w kategorii fotograficznej przyznano dwie I nagrody ex aequo. Otrzymały je: Anna Bek za pracę Genetopotęga oraz Kamila Buzun za pracę Ja, My, Oni.

Kamila uczy się w supraskim Liceum Plastycznym w klasie o profilu fotograficznym i o konkursie dowiedziała się od nauczycielki. Jej praca to... słoik, w którym znalazły się czarno-białe zdjęcia członków rodziny. - Chciałam, żeby się wyróżniała. A słoik jest taki swojski i ma mocny przekaz. To symbol mojej rodziny, w której wszyscy są bardzo blisko - tłumaczyła.
andy