Rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola Samorządowego nr 4 z białoruskim językiem nauczania mają żal, że pomimo wcześniejszej petycji, pod którą podpisało się ponad 700 osób, a także jasno wyrażonego stanowiska organizacji białoruskich na spotkaniu z władzami Białegostoku, w dniu 26 stycznia, prezydent miasta - wbrew głosom społecznym - nadal dąży do połączenia PS 14 i SP 4 w jeden zespół.
- Jesteśmy przeciwni temu projektowi, dlatego postanowiliśmy zwrócić się z petycją do władz miasta o zaniechanie łączenia obu placówek - poinformowała reprezentująca społeczność szkolną Ilona Karpiuk.
Petycję udostępniono w internecie we wtorek wieczorem. Pod pismem podpisało się 10 organizacji reprezentujących społeczność białoruską, m.in. Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży Uczących się Języka Białoruskiego AB-BA, Fundacja Białoruś 2020 czy Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich. Jest też już ponad 160 podpisów mieszkańców.
Rodzice informują, że temat ewentualnego połączenia ww. jednostek w jeden zespół został przedyskutowany w ich środowisku. Po przeanalizowaniu różnych argumentów uważają, że taki krok może spowodować więcej negatywnych skutków niż pozytywnych.
Na poparcie swoich racji przedstawili w sumie 10 argumentów.
Po pierwsze władze miasta nie przedstawiły żadnego przekonującego powodu połączenia tych placówek. Rodzice twierdzą, że szkoła nie odniesie żadnych korzyści ze scalenia a przedstawiane korzyści dla przedszkola są iluzoryczne. Dodatkowo szkoła nie posiada wystarczającej infrastruktury, z której mogłyby korzystać małe dzieci.
Zdaniem rodziców dotychczasowe działania Włodarzy Miasta przeczą deklarowanym przez nich intencjom rozwoju Przedszkola Samorządowego nr 14 i Szkoły Podstawowej nr 4. Przez lata Miasto Białystok - jako organ prowadzący szkołę - nie zauważyło problemu z salą gimnastyczną. Podobnie, niepokojący jest fakt odstąpienia od rozbudowy PS 14, która zgodnie z przyjętymi przez Radę Miasta uchwałami i dokumentami miała rozpocząć się w 2018 r. , a do dziś nie nastąpiła.
Obawiają się też, że utworzenie zespołu utoruje drogę do przeniesienia przez Władze Miasta całego Przedszkola do budynku szkoły, w którym już dziś mieści się jego filia. Obawiamy się, że przeniesienie Przedszkola do budynku Szkoły może ułatwić Miastu sprzedaż sąsiadujących z siedzibą Przedszkola kamienic, które dotychczas nie znalazły nabywców mimo organizowanych przetargów - piszą rodzice.
Ponadto ich zdaniem po utworzeniu zespołu, zostanie zachwiane poczucie bezpieczeństwa rodziców dzieci, jak i samych dzieci z przedszkola i może spowodować to likwidację przedszkola w ogóle, w tym prowadzenie zajęć w języku białoruskim. Proponowane przez Miasto zasady nauki języka białoruskiego w zespole ograniczają krąg osób, które mogą skorzystać z tej nauki (przewiduje się możliwość nauki języka białoruskiego tylko dla mniejszości narodowych, bez uwzględnienia innych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, a także diaspory białoruskiej) - napisali w petycji.
Oprócz tego nie ma gwarancji, że dziecko po ukończeniu Przedszkola będzie mogło automatycznie dostać się do Szkoły w tym samym Zespole.
Rodzice petycję zamierzają złożyć w Urzędzie Miejskim w Białymstoku 17 lutego.
Tymczasem miasto twierdzi, nie podjęto ostatecznej decyzji o połączeniu obu placówek w zespół szkolno-przedszkolny.
- Został przedstawiony nowy statut Zespołu Szkół, który trafił do konsultacji - mówi Urszula Boublej rzeczniczka białostockiego magistratu. Według przekazanych przez nią informacji, dopiero gdy miasto pozna opinie, które wpłyną po konsultacjach, zapadnie decyzja, czy sprawa połączenia stanie na sesji Rady Miasta.
W styczniu, m.in. z uwagi na protesty rodziców, ale też planowane zmiany w funkcjonowaniu szkół w związku z tzw. lex Czarnek prezydent miasta zdecydował o zdjęciu jej z porządku obrad.