Reggae Day 2010. Pozytywna wibracja w Wasilkowie
Od czterech lat na początku sierpnia nad zalewem w Wasilkowie jak jedna, wielka rodzina spotykają się miłośnicy pozytywnej wibracji i muzyki rodem z Jamajki na Reggae Day. Tegoroczna impreza odbyła się 7 sierpnia.
M. Gorbacz
Reggae Day z roku na rok rośnie w siłę i przyciąga coraz więcej zainteresowanych nim osób. Pierwsze dwie edycje odbyły się po drugiej stronie ulicy, na cyplu. Od dwóch lat plac przy hotelu Jard zapełniają licznie mieszkańcy województwa Podlaskiego. Impreza jest jedyną okazja w roku, by posłuchać słonecznej muzyki na żywo i pod chmurką.
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Reggae Day i szczerze mówiąc znalazłem się tu przypadkiem. W moim kraju za takie koncerty trzeba płacić. Ten jest darmowy i przyjemny. Podoba mi się - powiedział Rodim, pochodzący z czeskich Moraw.
Zagrały trzy kapele. Jako pierwszy, wystąpił pochodzący z Białegostoku zespól Granko. Tworzą go muzycy grający wcześniej w Spejs Braders i The Rebels oraz wokalistka Dajen Levi. Grupa powoli odkrywa swój własny styl, pracuje nad charakterystycznym brzmieniem i reggae pulsem. Ich teksty opowiadają o wolności, władzy pieniądza czy politycznych sztuczkach.
Po Granko na scenie wystąpił Słoma i zespół Przedwietrze. Fani polskiej muzyki reggae, folk nie mogą nie znać tej osobowości. Mieszkający w Dąbrówce pod Lublinem, Słoma jest jednym z najlepszych bębniarzy w kraju. Co więcej przygrywa na gitarze i śpiewa. Towarzyszy mu znakomita sekcja dęta i grający na basie i perkusji, synowie. Proste teksty, rytmiczna i bujająca muzyka nie pozwalały na spokojne słuchanie. Pod sceną skakała radośnie grupa osób, niektórzy kołysali się ze swoimi dziećmi.
- Uczymy się, uczymy skupiać na miłości i pomaganiu sobie nawzajem, bo kłótnie nie rozwiązują problemów, tylko tworzą złe i gorsze - śpiewał Słoma. Oprócz autorskich piosenek, wykonał cover Runaway legendarnego Boba Marleya i utwory wykonywane w latach 90-tych z Orkiestrą Na Zdrowie Jacka Kleyffa.
Gwiazdą miał być zespól Izrael z Robertem Brylewskim na czele, lecz moim zdaniem akurat tego wieczoru zaprezentowali się w kiepskiej formie. Być może duch puszczy uderzył do głowy, bo co uważniejsze ucho mogło wyłapać nutki fałszowania, a piosenki-manifesty tj. Wolny naród czy Idą ludzie Babilonu były niestety odgrzanymi kotletami. Nawet utworyz ostatniego albumu Dża ludzie nie zostały wykonane z energią i świeżością.
Na Reggae Day w Wasilkowie prawdziwy ogień, a nawet taniec z nim pokazała grupa Hypnosis. Impreza, której patronował Bialystok Online ma potencjał i szansę być ciekawą, wakacyjną propozycję kulturalno-rozrywkową w regionie. Przyjazne miejsce, pozytywna wibracja, otwarci i serdeczni ludzie w jednym miejscu, tworzą niezapomniany klimat.
MAG