Raz efektowne zwycięstwo, raz przykra porażka. Forma białostoczan faluje
W ostatnich dniach SBR Dojlidy rozegrały dwa ligowe mecze. Białostoczanie dwukrotnie zmierzyli się na wyjeździe, ale tylko z jednej potyczki wrócili z tarczą.
SBR Dojlidy Białystok
Gdańsk został zdobyty
W środę (6.11) SBR Dojlidy zwyciężyły w Gdańsku w efektowny sposób z Baltą 3:1, dzięki czemu ekipa ze stolicy Podlasia zameldowała się w tabeli Lotto Superligi tenisa stołowego na 2. miejscu. Białostoczanie w meczu tym zagrali naprawdę świetnie i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.
- Dzisiejszy mecz był prawdziwą bombą, coś niesamowitego. Angelakis świetnie otworzył spotkanie, musiał ciężko pracować na zwycięstwo z Hindusem. Akcje były długie i naprawdę wymagające fizycznie, biorąc pod uwagę taktykę, jaką obrał przeciwnik, czyli atak topspinowy na zmianę z krótkim przebiciem zmuszającym do szybkiej pracy nóg. Porażka Chena z Diogo była z kolei nieco rozczarowująca. Nie z uwagi na wynik, a samą grę. Baldwin wydawał się nieobecny, gestykulował po nietrafionych piłkach i widziałem, że kiepsko radzi sobie psychicznie. Po tym, jak Chojnowski wygrał bez problemu z Tomaszukiem, wziąłem Chena do szatni, żeby porozmawiać z nim w cztery oczy. Chciałem mu wytłumaczyć, że turniej i liga bardzo się od siebie różnią i jeżeli chce dobrze grać w lidze, to musi nauczyć się grać drużynowo i korzystać ze wsparcia. Jeżeli będzie pokazywał, że walczy, to koledzy na ławce będą w stanie bardzo pomóc mu dopingiem. W przeciwnym razie ciężko jest coś zdziałać, jeżeli nie idzie. Chen wykorzystał wskazówki, wygrywając pojedynek teoretycznie przegrany, pięknie się to oglądało. W decydujących momentach zagrał niesamowite piłki, jestem pod wrażeniem - w ten sposób środowe starcie skomentował Piotr Anchim, menedżer SBR Dojlid.
Bydgoszcz się nie dała
Niestety dzień później aż tak dobrze białostoczanom już nie poszło. Choć w wyjazdowym starciu z Gwiazdą Bydgoszcz zespół Dojlid był faworytem, to jednak z triumfu cieszyli się gospodarze, którzy zwyciężyli czwartkowe (7.11) spotkanie 3:1.
- Mogliśmy wygrać dzisiaj 3:0, a skończyło się 1:3. To są uroki gry w lidze z wysokim i bardzo wyrównanym poziomem. Wczoraj świętowaliśmy zwycięstwo w końcówkach, a dzisiaj w końcówkach nas pokonano. Patryk Chojnowski jeszcze przed meczem mówił mi, że nie chce grać z Ursu, bo nie leży mu jego styl. Mimo to postawiłem na swoim przy rozpisywaniu zawodników i mało brakowało, żeby Patryk jednak wygrał. Prowadził 4:0 w piątym secie, zepsuł prostą piłkę. Po meczu mówił, że poczuł w tym momencie, iż może się to zemścić. Tak też było. Porażka Chena z Muttim to przede wszystkim brak doświadczenia. Mutti gra krótkim czopem, po którym piłka potrafi wracać nieczysta, z czym Chen miał spore problemy. Mimo to prowadził 2:0, mógł wygrać. Konstantinos Angelakis zagrał z kolei bardzo dobry pojedynek. Widać było, że Alan Kulczycki jest w formie, ale to było za mało. W ostatnim pojedynku Vladislav Ursu zrobił wiatrak z Chena Baldwina, grał, co chciał i wszystko mu wchodziło. Nie mam do Baldwina pretensji o tę porażkę. Ursu ma obecnie najwięcej wygranych singli w lidze. Jego bilans to 12:2 - powiedział Anchim.
Następny ligowy pojedynek SBR Dojlidy rozegrają już w najbliższą niedzielę (10.11). Białostoczanie ponownie zaprezentują się w delegacji, tym razem mierząc się z przedostatnią w stawce Petralaną Polonią Bytom.
Balta AZS AWFiS Gdańsk - SBR Dojlidy Białystok 1:3
Sathiyan Gnanasekaran - Konstantinos Angelakis 2:3 (11:6, 6:11, 6:11, 12:10, 3:6)
Diogo Carvalho - Chan Baldwin 3:0 (11:4, 11:9, 12:10)
Tomasz Tomaszuk - Patryk Chojnowski 0:3 (5:11, 6:11, 8:11)
Sathiyan Gnanasekaran - Chan Baldwin 2:3 (11:8, 11:7, 7:11, 10:12, 5:6)
KS Gwiazda Bydgoszcz - SBR Dojlidy Białystok 3:1
Vladislav Ursu - Patryk Chojnowski 3:2 (7:11, 11:3, 11:9, 6:11, 6:4)
Matteo Mutti - Chan Baldwin 3:2 (10:12, 8:11, 11:7, 13:11, 6:3)
Alan Kulczycki - Konstantinos Angelakis 0:3 (8:11, 8:11, 8:11)
Vladislav Ursu - Chan Baldwin 3:0 (11:8, 11:6, 11:3)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl