Zdrowie

Wróć

Ratownicy medyczni mówią sprawdzam i zapowiadają strajk

2018-03-06 17:28:45
Ratownicy medyczni zerkają na zegarki i kalendarze. Liczą dni i nie podoba im się, że ze strony rządu nie ma reakcji dotyczącej ich postulatów. Dlatego też, jak zapowiadają, poczekają jedynie do 16 marca. Po tym terminie zaczną strajkować.
Dorota Mariańska
Ratownicy medyczni tracą cierpliwość. Twierdzą, że już za długo czekają na stanowisko rządu.

- Mija 228 dni od momentu podpisania porozumienia z dnia 18 lipca 2017 r. Mimo
czasu, który upłynął i zaufania ze strony ratowników medycznych, otwarcie należy
stwierdzić, iż strona rządowa nie wywiązała się w żadnym punkcie z zawartego
porozumienia – mówi Wojciech Rogalski, przewodniczący ZZPRM w Białymstoku i koordynator protestu ratowników medycznych w woj. podlaskim.

Ratownicy twierdzą, że rząd nie wywiązał się w żadnym punkcie ze wspomnianego porozumienia. Podkreślają oni, że nie znowelizowano Ustawy o PRM (zarówno małej, jak i dużej) i jest ona ciągle odkładana w czasie. Nie ma też planu na podniesienie rangi zawodu i zarobków ratowników medycznych. Poza tym nie zrealizowano wypłat dodatku.

- 31 stycznia odbyło się spotkania pana ministra (ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – przyp. red.) z przedstawicielami KPRM (Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych - przyp. red.), gdzie padły jasne deklaracje ze strony rządowej rozwiązania problemu braku realizacji porozumienia. Dziś mija 35 dzień od spotkania i ponownie żadne z deklarowanych działań nie zostało spełnione – wskazuje Wojciech Rogalski.

Ratownicy medyczni na informację od władz czekają do 16 marca. Po upływie tego terminu zaczną akcję strajkową. Jednocześnie zapewniają, że są otwarci na dialog, który pozwoli na wypracowanie konkretnych rozwiązań.

Zobacz też: Protest ratowników medycznych. Chcą m.in. zarabiać tyle samo co pielęgniarki
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl