Rafał Grzyb po meczu z Górnikiem: Po takim spotkaniu trudno powiedzieć coś konstruktywnego
Na zakończenie piłkarskiego roku 2019 Jagiellonia rozegrała szalony mecz w Zabrzu z Górnikiem. Szalony i zakończony porażką. Na dodatek bolesną, bo 0:3, dlatego nic dziwnego, że po tym starciu Rafał Grzyb nie miał powodów do radości.
Grzegorz Chuczun
Są takie dni, że możesz się starać, dawać z siebie 100% możliwości, a ostatecznie i tak kończysz swą pracę z poczuciem złości, niedosytu i rozgoryczenia. Taka właśnie sytuacja spotkała w sobotę (21.12) piłkarzy Jagiellonii, którzy zostawili na murawie w Zabrzu mnóstwo zdrowia, ale - ponieważ dobrze dysponowany był rywal, a Jaga wykazała się niespotykaną nieskutecznością - punktów do ligowej tabeli z walecznej postawy Żółto-Czerwonych nie było.
- Gratuluję drużynie z Zabrza kompletu punktów. Trudno coś konstruktywnego powiedzieć po takim spotkaniu. Po tygodniu i panującej euforii po zwycięstwie z Lechią Gdańsk musimy przełknąć teraz gorycz porażki. Szkoda, tym bardziej, że sytuacji do strzelenia gola mieliśmy mnóstwo, w tym nie wykorzystaliśmy dwóch rzutów karnych. Trudno to wytłumaczyć, bo nasi zawodnicy zostawili dużo zdrowia. Widać było zaangażowanie w ich poczynaniach, determinację, za co mogę im tylko podziękować. Szkoda tych sytuacji, które wypracowaliśmy. Można powiedzieć, że przeszedłem drogę z piekła do nieba, ale jest to kolejne doświadczenie w mojej krótkiej przygodzie trenerskiej, dlatego podchodzę do tego spokojnie - powiedział po nieudanym meczu Rafał Grzyb, tymczasowy szkoleniowiec Jagiellonii.
Były kapitan Dumy Podlasia odniósł się też do aktualnego dorobku punktowego drużyny, który na kolana nie powala i sprawia, że białostoczanie plasują się dopiero na 9. miejscu w tabeli.
- Jesienią brakowało nam przede wszystkim stabilizacji. Lepsze mecze przeplataliśmy gorszymi. Brakowało serii zwycięstw, która podbudowałaby zespół i podniosła zdobycz punktową. Inna sprawa, że bramki, które traciliśmy - często w kuriozalny sposób - podcinały nam skrzydła. Przykładem jest dzisiejszy mecz, w którym na własne życzenie, choć trochę za wysoko, ale jednak przegraliśmy - zakończył swą wypowiedź Grzyb.
Ponieważ Rafał Grzyb nie posiada licencji UEFA Pro, niemal pewne jest, że to nie on poprowadzi białostocki zespół w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy. Kto zatem spróbuje odbudować Dumę Podlasia? Odpowiedź na to pytanie powinna się pojawić w ciągu najbliższych kilkunastu dni.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl