Radny pyta, a władze miasta odpowiadają. O co zabiega Henryk Dębowski?
Henryk Dębowski (PiS) dał poznać się jako jeden z najaktywniejszych radnych, jeśli chodzi o ilość składanych interpelacji. Tylko w ostatnim czasie, na swoim profilu facebookowym zamieścił treść czterech wystosowanych do władz miasta pism. Na dwa z nich otrzymał już odpowiedź. Sprawdzamy, czego dotyczą.
Henryk Dębowski /FB
Henryk Dębowski apeluje o większą ilość zieleni
Ten temat wraca jak bumerang w niemal wszystkich kampaniach wyborczych i ciągle jest na czasie. W wystosowanej w dniu 19 kwietnia interpelacji, Henryk Dębowski zwraca uwagę na niewystarczającą ilość zieleni w mieście. Uważa, że ten stan powinien ulec zmianie. W dokumencie przedstawia pomysł na stworzenie nowych obszarów zielonych na terenach miejskich. Radny wysuwa argumenty, że należy zapewnić mieszkańcom więcej przestrzeni do odpoczynku oraz rekreacji i kontaktu z naturą. Interpelacja radnego w tej sprawie znalazła przychylność odbiorców. W komentarzach pod postem z treścią pisma możemy przeczytać (pisownia oryginalna):
Jesteśmy na TAK. Są też do wykorzystania niewielkie działki na których nie można nic zrobić, a są własnością miasta.
Dużo więcej zieleni....Dużo więcej terenów inwestycyjnych....Mniej betonu w centrum
Są tereny zielone na prywatnych działkach które miasto zablokowało w MPZP mieszkańcom os Zagórki tylko miasto niechce ich wykupić
W tej sprawie Henryk Dębowski nie otrzymał jeszcze odpowiedzi. Treść wysłanego przez radnego dokumentu znajduje się poniżej.
[zdjecie]97191[/zdjecie]
Sprawa ogródków działkowych przy ulicy Przędzalnianej
Pod koniec kwietnia, radny Henryk Dębowski, skierował interpelację do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Wyraził w niej obawy, że miasto Białystok, dzień po wyborach samorządowych zaczęło wypowiadać umowy dzierżawy działek rekreacyjnych przy ul. Przędzalnianej. Swoje zaniepokojenie tą sytuacją dodatkowo wyraził również w poście, pod którym umieścił treść pism. Na profilu radnego możemy przeczytać (pisownia oryginalna):
Wypowiedzenia umów dzierżawy działek na ul. Przędzalnianej budzą poważne obawy wśród społeczności lokalnej. Mieszkańcy zgłaszają, że decyzja ta może mieć poważne konsekwencje, szczególnie dla osób starszych, które od lat pielęgnują swoje ogródki warzywne na tych terenach. Rozważając tę kwestię, nie możemy zapominać o ludzkim wymiarze. Dla wielu osób te działki są nie tylko miejscem uprawy warzyw, ale także miejscem relaksu i kontaktu z naturą. Dlatego tak istotne jest, aby podjąć decyzję uwzględniającą dobro mieszkańców i ich potrzeby. Dlatego również zdecydowałem się złożyć w tej sprawie interpelację.
Urząd Miejski nie odniósł się jeszcze do treści interpelacji, złożonej 29 kwietnia. Poniżej zamieszczamy treść dokumentu skierowanego do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego.
[zdjecie]97189[/zdjecie]
[zdjecie]97190[/zdjecie]
Jest odpowiedź na pismo w sprawie sytuacji kryzysowych w mieście i psich stacji
W poście sprzed dwóch dni (13 maja), zamieszczonym na portalu społecznościowym Facebook czytamy, że radny Dębowski otrzymał wiadomość zwrotną z Urzędu Miejskiego. Dotyczy ona wystosowanej w dniu 19 kwietnia interpelacji odnośnie sytuacji kryzysowych w mieście. W piśmie skierowanym do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, radny wyraził zaniepokojenie związane z dostępem do wody pitnej w wypadku zagrożenia epidemiologicznego lub konfliktu zbrojnego.
Henryk Dębowski zadał również pytanie, ilu mieszkańców miasta wie, gdzie dokładnie w Białymstoku znajdują się np. awaryjne ujęcia wody. I czy białostoczanie wiedzą, jakie kroki podjąć w przypadku kryzysowej sytuacji związanej z dostępem do tego podstawowego zasobu.
[zdjecie]97192[/zdjecie]
Urząd Miejski pospieszył z odpowiedzią, w której można przeczytać, że na terenie Białegostoku znajduje się 48 studni awaryjnych, które rozlokowane są w całym mieście. W piśmie nie znalazła się szczegółowa informacja, gdzie dokładnie znajdują się te awaryjne ujęcia wody. W odpowiedzi nadmieniono, że woda znajdująca się w studniach jest niezdatna do bezpośredniego spożycia. Odpowiedź miasta znajduje się poniżej.
[zdjecie]97193[/zdjecie]
Ostatnia z wysłanych interpelacji dotyczy psich stacji. Motywacją do wystosowania pisma okazały się obserwacje własne radnego, z których wynika, że na osiedlach jest coraz więcej czworonogów. Radny uważa, że z jednej strony niesie to wiele radości, ale z drugiej stawia właścicieli przed wyzwaniem zachowania czystości ulic i parków. W dalszej części postu zamieszczonego przez radnego można przeczytać (pisownia oryginalna):
Wszyscy kochamy nasze psiaki, ale każdy z nas wie, że utrzymanie czystości wokół siebie jest równie ważne. Dlatego zwróciłem uwagę na potrzebę wyznaczenia psich stacji na terenie miasta. Takie specjalnie przeznaczone miejsca nie tylko ułatwiłyby nam dbanie o czystość, ale także będą dodatkową motywacją do sprzątania po naszych psich przyjaciołach. Poniżej zamieszczam treść mojej interpelacji oraz otrzymaną na nią odpowiedź.
[zdjecie]97194[/zdjecie]
[zdjecie]97195[/zdjecie]
Miasto ustosunkowało się do zapytania radnego i odpowiedziało, że specjalne pojemniki na psie odchody w przeszłości nie spełniały dobrze swojej roli. Magistrat wytłumaczył, iż psie stacje często padały aktami wandalizmu bądź znikały z nich woreczki foliowe, przeznaczone do usuwania nieczystości z trawników. Dlatego nie przewiduje się wprowadzenia większej ilości psich stacji na terenie miasta. Miasto w odpowiedzi na zapytanie radnego, wskazało alternatywę - a są nią miejskie pojemniki na odpady zmieszane.
[zdjecie]97196[/zdjecie]
[zdjecie]97197[/zdjecie]
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl