Radny Plus – tak nazywa się akcja zorganizowana przez Nowoczesną, mająca na celu ujawnienie jakie korzyści z przynależności do Prawa i Sprawiedliwości, mają reprezentujący tą partię radni. Została ona przeprowadzona także w Białymstoku. Nowoczesna wyciągnęła, że 5 miejskich radnych z PiS zajmuje stanowiska w państwowych spółkach. Są to Katarzyna Siemieniuk (PGE Obrót), Konrad Zieleniecki (Enea), Jacek Chańko (Lotos), Marcin Szczudło (PGNIG) oraz Henryk Dębowski (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa).
Przedstawiciele Nowoczesnej podkreślają szybką ścieżkę kariery i duży wzrost zarobków u tych osób. Rzeczywiście potwierdza to przykład Marcina Szczudły, który po powrocie do PiS w 2016 roku najpierw został zatrudniony jako dyrektor ds. komunikacji w Polskiej Spółce Gazownictwa, gdzie zarabiał ok. 20 tys. miesięcznie, a dzisiaj jest wiceprezesem PGNiG Obrót i z jego ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że zarobił tam ok. 400 tys. zł w zeszłym roku(więcej:
Imponująca kariera radnego. Został wiceprezesem spółki Skarbu Państwa).
- Prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że do polityki nie idzie się po pieniądze. W expose pani premier Beata Szydło mówiła o tym, że rządy PiS-u będzie charakteryzować pokora, skromność, bez Bizancjum. Widzimy tutaj to wszystko bardzo wyraźnie – mówi Przemysław Tuchliński, wiceprezydent Białegostoku, będący członkiem Nowoczesnej. - Radni PiS-u obiecywali słuchać mieszkańców, a chyba bardziej są zainteresowani tym, żeby uzyskiwać jak najwyższe dochody z zatrudnienia w spółkach skarbu państwa.
Informacje, które przedstawiają członkowie Nowoczesnej nie są niczym tajnym i można je uzyskać przeglądając oświadczenia majątkowe radnych. Jak podkreślają ich celem jest to, żeby uświadomić społeczeństwo, co robią ich wybrańcy.
- Wnioski powinni wyciągnąć wyborcy. Chciałbym przypomnieć, że radny miasta Białystok jest wybierany z listy konkretnego komitetu wyborczego. Chcielibyśmy, przedstawiając te dane i dać pod rozwagę czy warto głosować na osoby, które poszły do rady miasta, a zamiast pomagać mieszkańcom pracują na pełnych etatach, często nie w Białymstoku, i zarabiają naprawdę ogromne pieniądze - argumentuje poseł Krzysztof Truskolaski, szef Nowoczesnej na Podlasiu.
Wynikałoby z tego, że radni nie powinni pracować na pełen etat i utrzymywać się głównie z diety, która średnio wynosi ok. 2 tys. zł miesięcznie.Nowoczesna zamierza pochylić się także nad przedstawicielami PiS na innych szczeblach, raczej nie analizując pod tym kątem przedstawicieli innych partii.