Puszcza Białowieska zamknięta? Protest i list do ministra Szyszki
Przed kilkoma dniami Nadleśnictwo Białowieża wprowadziło zakaz wstępu do lasu na niemal całym swoim obszarze. Przeciwko tej decyzji protestują mieszkańcy tego terenu, w szczególności ci zajmujący się turystyką i hotelarstwem.
Anna Dycha
Uszkodzone drzewostany są zagrożeniem?
Zakaz wstępu do lasu obowiązuje od 1 kwietnia. Oficjalna przyczyna to zagrożenie bezpieczeństwa publicznego, związane z wystąpieniem w lasach zniszczenia oraz znacznego uszkodzenie drzewostanów, przejawiającego się masowym zamieraniem drzew i drzewostanów na skutek zachodzących procesów powodujących powstanie dużej liczby drzew martwych, stanowiących realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz ich mienia.
Tablice z napisem Zakaz wstępu stanęły na niemal całym obszarze Nadleśnictwa Białowieża. Pojawiły się także na wielu drogach w Nadleśnictwie Hajnówka. Zakaz obowiązuje do odwołania.
Leśnicy zapewniają: - Cały czas pracujemy nad tym, aby w bezpieczny sposób udostępnić jak największą powierzchnię nadleśnictwa. Jest to jednak - w obliczu skali klęski, jaka wystąpiła na terenie Nadleśnictwa Białowieża - działanie długofalowe.
Udostępnione zostały już najbardziej popularne ścieżki edukacyjne - Żebra Żubra, Szlak Dębów Królewskich i Miejsce Mocy oraz drogi Narewkowska i Sinicka na odcinku od drogi wojewódzkiej 689 do drogi Olemburskiej, a także dojazd do Rezerwatu Pokazowego Żubrów Białowieskiego Parku Narodowego i dojazd od drogi Narewkowskiej do miejsca ogniskowego Hajduki.
Protestują hotelarze i społecznicy
Przeciwko wprowadzeniu zakazu wstępu do lasu protestuje wielu mieszkańców gmin Puszczy Białowieskiej. Wystosowali oni list do ministra środowiska Jana Szyszki, w którym domagają się cofnięcia decyzji.
Obecnie w Puszczy rozpoczyna się wiosenny sezon turystyczny. Ludność miejscowa, zwłaszcza podmioty utrzymujące się z turystyki, z zaniepokojeniem zareagowały na decyzję, obawiając się, że zamknięcie znacznego fragmentu Puszczy może odstraszyć turystów od przyjazdu do ostatniego naturalnego lasu w Europie. Zeszły rok w Puszczy był rekordowy pod względem frekwencji, natomiast tego typu posunięcie niweczy dotychczasowe osiągnięcia. Turyści zaledwie kilka dni po wprowadzeniu zakazu kierują pytania do firm przewodnickich czy przyjazd do Puszczy w takiej sytuacji ma sens - czytamy w apelu.
Pod listem podpisało się kilkadziesiąt osób, m.in. właściciele hoteli, kwater agroturystycznych, restauracji, biur podróży, przewodnicy turystyczni, a także społecznicy.
Prawdziwy powód to wycinka?
Wprawdzie oficjalnym powodem wprowadzenia zakazu wstępu do lasu są stwarzające niebezpieczeństwo drzewostany, jednak apelujący do ministra Szyszki widzą inną przyczynę.
Rzeczywistym powodem podjęcia takiej decyzji wydaje się być realizacja decyzji Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z lutego b.r., która zezwala na wyrąb drzew we wszystkich drzewostanach, również tych najstarszych, co dodatkowo obniży atrakcyjność turystyczną zagospodarowanej części Puszczy. Leśnicy - uzasadniając zakaz - powołują się również na śmiertelny wypadek pilarza, który miał miejsce kilka tygodni temu w Puszczy, co stanowi jednak nadużycie, ponieważ spowodowany był nieprzestrzeganiem zasad BHP i upadkiem żyjącego drzewa - możemy przeczytać w stanowisku.
W podany przez Lasy Państwowe powód wprowadzenia zakazu wstępu do Puszczy Białowieskiej nie wierzą też przedstawiciele organizacji Greenpeace, Dzika Polska, Greenmind, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska.
- Wprowadzenie tak szerokiego zakazu wstępu do Puszczy budzi wątpliwości dotyczące prawdziwych motywacji stojących za decyzją. Zakazy wstępu związane z zachowaniem bezpieczeństwa powinny być wprowadzane czasowo w okresach silnego wiatru (podobnie jak to ma miejsce w parkach narodowych), punktowo lub na odcinkach dróg i szlaków, tam gdzie rzeczywiście jest taka potrzeba. Dodatkowo niezbędne jest odpowiednie oznakowanie szlaków i zamieszczenie oznaczeń i tablic z informacją o potencjalnym niebezpieczeństwie i możliwości poruszania się w terenie - komentują sprawę.
Ekolodzy przypominają, że dzień przed wejściem zakazu wiceminister środowiska Andrzej Konieczny prezentował decyzję o wycince drzew - również w najcenniejszych przyrodniczo - ponadstuletnich fragmentach lasu. Pozwala to przypuszczać, że prawdziwym powodem wprowadzenia zakazu może być chęć ukrycia przed opinią publiczną łamania prawa. Zdaniem ekologów, intensywna wycinka Puszczy narusza unijne i krajowe prawo w zakresie ochrony środowiska.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl