Puchar Polski. Jagiellonia wywalczyła awans, ale straciła zawodnika
Jagiellonia Białystok zameldowała się w kolejnej rundzie Fortuna Pucharu Polski. W 1/16 zmagań Żółto-Czerwoni pokonali w Rzeszowie miejscową Resovię. Podlaski zespół wygrał 3:1, ale triumf ten okupił kontuzją. Poważnego urazu doznał Bojan Nastić.
Jagiellonia Białystok
Naranjo się zabawił, Jaga prowadziła
Wczesne rundy Pucharu Polski charakteryzują się tym, że trenerzy dają szansę występu wielu zawodnikom, którzy na co dzień pełnią rolę rezerwowych, dlatego pewne było, że i Adrian Siemieniec na wyjazdową potyczkę z I-ligową Resovią pośle do boju kilku zmienników. Wystawienie Sławomira Abramowicza między słupkami dało się przewidzieć, tak samo jak posłanie Bojana Nasticia na lewą obronę. Skorzystanie z usług Tomasza Kupisza też dziwić nie może, ale już wystawienie na szpicy 16-letniego jeszcze Alana Rybaka zaskoczyło. Jaga wyszła więc na pucharową potyczkę w dosyć eksperymentalnym zestawieniu bez Jesusa Imaza, który znalazł się na ławce rezerwowych, a także bez Afimico Pululu. Ten dostał od trenera Siemieńca wolne na podreperowanie swojego stanu zdrowia, a ponadto w pierwszym składzie zabrakło m.in. Dominika Marczuka czy Bartłomieja Wdowika.
Kiedy mierzą się ze sobą wicelider PKO Ekstraklasy, który na najwyższym poziomie strzela aż miło, oraz drużyna z dolnych rejonów I ligi mająca ogromne problemy w defensywie, to należy spodziewać się dosyć jednostronnego widowiska z wyraźną przewagą ekstraklasowicza. Wprawdzie Jaga nie stłamsiła od samego początku swego przeciwnika, ale wykazywała się wyższą kulturą gry i już w 3. minucie przeprowadziła groźną akcję, która nie zakończyła się jednak strzałem na bramkę. Trzeba natomiast zaznaczyć, że i Resovia dosyć szybko pokazała, w jaki sposób będzie chciała zaskakiwać Dumę Podlasia. Gospodarze ruszyli bowiem z niezłą kontrą, którą niecelnym uderzeniem z dystansu zwieńczył Ibe-Torti. Po chwili białostoczanie znów zaatakowali, lecz próba Kupisza z ostrego kąta nie sprawiła, że golkiper Resovii musiał interweniować.
Co działo się później? Już w 12. minucie urazu doznał Bojan Nastić, w efekcie czego na boisku zameldował się Bartłomiej Wdowik, po czym Jagiellonia wyszła na prowadzenie, bo z defensywą Resovii zabawił się Jose Naranjo. Warto jednak dodać, że Hiszpan miał okazję minąć golkipera gospodarzy i zapakować futbolówkę do niemal pustej bramki dlatego, że świetnym odbiorem na 18. metrze popisał się kapitan białostoczan - Taras Romanczuk.
W kolejnej fazie pierwszej połowy przewagę nadal miała Duma Podlasia. W 25. minucie płaski strzał obok lewego słupka oddał Adrian Dieguez, a następnie formę Branislava Pindrocha solidnym uderzeniem z dystansu sprawdził Alan Rybak. Rzeszowianie odpowiedzieli z kolei za sprawą swego 21-letniego napastnika. Ibe-Torti nie zdołał jednak skierować piłki w światło bramki, dlatego Sławomir Abramowicz nie musiał wykazywać się posiadanymi umiejętnościami. Pod koniec pierwszej części rywalizacji Żółto-Czerwoni otrzymali jednak kolejne ostrzeżenie, bo skutecznym lobem nad młodym bramkarzem Jagi popisał się dobrze znany białostockim kibicom Maciej Górski, ale trafienie to nie zostało uznane, ponieważ zawodnik Resovii był na spalonym.
Gol na 2:0 meczu nie zamknął
Druga połowa spotkania rozpoczęła się od dobrego zagrania Hansena i niecelnego strzału Rybaka z okolic 18. metra, a później Jose Naranjo podwyższył wynik na 2:0, dzięki czemu Jaga mogła już grać spokojniej. Hiszpan skorzystał z dośrodkowania Tomasza Kupisza z prawej strony boiska i wykonując uderzenie głową z kilku metrów, skompletował w trakcie pucharowej potyczki dublet.
Resovia nie miała pomysłu, jak tu ugryźć Dumę Podlasia, a Jagiellonia szukała trafienia numer trzy. Najpierw w niezłej sytuacji źle przymierzył Tomasz Kupisz, następnie w jednej z akcji do futbolówki nie doszedł Rybak, którego uprzedził Branislav Pindroch, a potem… gola w zasadzie z niczego zdobyli gospodarze i zrobiło się nerwowo. Kontaktową bramkę strzelił Radosław Bąk, który posłał potężną bombę z 13 metrów.
Na szczęście Resovia nie potrafiła pójść za ciosem. Po tym golu częściej atakowała Jagiellonia, która swój awans do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski przypieczętowała w 90. minucie, kiedy to wynik starcia na 3:1 ustalił Dominik Marczuk. Duma Podlasia trafienie to zdobyła po błędzie defensywy rywali. Piłkę odzyskał Hansen, który następnie fantastycznie obsłużył Marczuka i było po meczu.
Resovia - Jagiellonia Białystok 1:3 (0:1)
Bramki: Radosław Bąk 71 - Jose Naranjo 20, 57, Dominik Marczuk 90
Resovia Rzeszów: Branislav Pindroch - Wołodymyr Zastawnyj, Radosław Adamski, Kornel Osyra, Dylan Lempereur - Kelechukwu Ibe-Torti (61' Kamil Mazek), Bartłomiej Wasiluk (67' Radosław Kanach), Marcin Urynowicz (61' Radosław Bąk), Adrian Łyszczarz (67' Bartłomiej Ciepiela), Bartłomiej Eizenchart (88' Filip Mikrut) - Maciej Górski
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Miłosz Matysik, Adrian Dieguez, Bojan Nastić (13' Bartłomiej Wdowik) - Tomasz Kupisz (68' Dominik Marczuk), Nene, Taras Romanczuk, Jose Naranjo, Kristoffer Hansen - Alan Rybak (68' Jesus Imaz)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl