Pszczoły już zadomowiły się w miejskiej pasiece
Nawet ponad 150 tys. pszczół przezimuje w ulach rozstawionych na skwerze przy ul. Augustowskiej - w pierwszej miejskiej pasiece.
Dawid Gromadzki/UM Białystok
Kompleksowe podejście do tematu
W pierwszej w Białymstoku miejskiej pasiece zamieszkały już pszczele rodziny. W każdym z uli, które stanęły na skwerze przy ul. Augustowskiej, w pobliżu Atrium Biała, znajduje się po około 35 tys. pszczół. Pierwsza miejska pasieka to w sumie pięć uli – cztery zabytkowe pochodzące z różnych rejonów Podlasia, w tym około 100-letnia barć, oraz dla porównania i kontrastu – jeden współczesny.
Dla bezpieczeństwa ule zostały ustawione za rzeką. Wokół znajdują łąki kwietne i pola słonecznikowe. Dodatkowo na skwerze zostały posadzone drzewa owocowe. Wiosną pojawią się tam także obficie kwitnące krzewy i rośliny miododajne. To zapewni owadom zapylającym wystarczającą ilość pożywienia od początku wiosny do później jesieni.
- Można powiedzieć, że to jest kompleksowe, bo ule stanęły niedaleko łąk kwietnych, niedaleko też zostały zasadzone drzewa owocowe, żeby pszczoły miały się czym karmić na wiosnę. Po trzecie jest to pewna nowość, a nowość zawsze jest interesująca – mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Słodko i ekologicznie
Utworzeniem pierwszej miejskiej pasieki w Białymstoku zajął się doświadczony pszczelarz Mikołaj Mak, który długo uprawia swój zawód i doskonale zna wszelkie jego tajniki, a przede wszystkim tradycje pszczelarstwa na Podlasiu.
Zadaniem pana Mikołaja było wyremontowanie czterech zabytkowych uli pochodzących z różnych rejonów Podlasia. Historia jednego z nich sięga około 100 lat i jest to najcenniejszy eksponat w białostockiej pasiece. Ustawiony został również ul współcześnie używany przez pszczelarzy.
Z miejskich pasiek rocznie może udać się zrobić nawet od około 50 do 70 kg miodu, który będzie rozdawany mieszkańcom. Jednak najważniejszy w całej akcji jest aspekt ekologiczny.
– Pomysł utworzenia miejskiej pasieki w Białymstoku powstał, gdy zakładaliśmy łąki kwietne. Ule z pszczelimi rodzinami to naturalna kontynuacja tego projektu. Mam nadzieję, że pszczoły zadomowią się tu na stałe. Tak długo będą istnieć ludzie, jak długo będą żyły pszczoły. Miejska pasieka to krok stronę w ochrony tych pożytecznych owadów przed wymieraniem – powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski.
Koszt postawienia i opieki nad pasieką to około 9 tys. zł.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl