Kultura i Rozrywka

Owczarki, labradory, collie, chińskie grzywacze, pudle i mieszańce w różnym wieku rywalizowały w zawodach sprawnościowych. Miały do pokonania tor przeszkód z płotkami do przeskoczenia, slalomami i tunelami. Liczył się czas i bezbłędny przebieg. - Trzeba nie lada akrobacji, zręczności, ogromnego posłuszeństwa psa i zgrania z człowiekiem, by zwierzę wiedziało, gdzie ma w danym momencie pobiec - wyjaśnia Alina Bendiuk z Klubu Sportów Psich Alpi w Białymstoku, która ze swoim mężem Piotrem zorganizowała imprezę.

Na torze pies nie może być dotykany rękoma, wciskany w przeszkodę. Za tego typu agresywne zachowania przewodnika grozi dyskwalifikacja. Może on wydawać jedynie komendy słowne, klaśnięcia. Zwierzęciu pomagają też komendy wizualne. - Pies jest doskonałym obserwatorem, należy bowiem do drapieżników. Dzięki temu widzi nawet lekki skręt ramienia, głowy czy tułowia swojego przewodnika i w tę stronę pobiegnie. Poza tym pies z człowiekiem tworzą parę - wyjaśnia Alina Bendiuk.

W agility nie ma nakazu. Wszystko wykonywane jest za pomocą nagradzania. - Jeżeli pies byłby strofowany, nie pobiegłby szybko - tłumaczy Alina Bendiuk. I dodaje: - Tam, na tym torze odbywa się pewnego rodzaju polowanie. Pies wie, że biegnie po nagrodę. Choć dla nich samo bieganie jest już ogromną przyjemnością i nagrodą.

Podczas pikniku zorganizowano też kolorową sztafetę, w której brały udział kolorowo ubrane osoby. Atrakcją były też zawody frisbee, w których psy łapały dyski rzucane z odległości 15, 20 metrów.

Zainteresowanie psimi zawodami jest coraz większe. Na początku startowało 20, 40 zawodników i przychodziło niewiele publiczności. Teraz imprezę licznie odwiedzają miłośnicy psów, często całe rodziny.

A już w lipcu pięciu młodych zawodników z Białegostoku powalczy o medale na Mistrzostwach Świata Dzieci i Młodzieży, które odbędą się w mieście Gyula na Węgrzech.

IV Piknik Agility zorganizowano w ramach Dni Miasta Białegostoku. Patronował mu portal BiałystokOnline.pl.

andy